W niedzielę nad ranem pracownicy Pleszewskiego Centrum Medycznego znaleźli martwego lekarza, który pełnił dyżur na oddziale kardiologii. Prokuratura Rejonowa w wielkopolskim Pleszewie wszczęła śledztwo dwutorowo. "Zadaniem było przeprowadzenie sądowo-lekarskiej sekcji zwłok, co pozwoliło na ustalenie bezpośredniej przyczyny zgonu i wykluczenie udziału osób trzecich" - wyjaśnił prokurator Maciej Meler. Według prokuratury przyczyny zgonu były natury kardiologicznej - poinformował we wtorek rzecznik. Drugie śledztwo prowadzone jest w sprawie narażenia życia i zdrowia pracownika, "czyli chodzi o wyjaśnienie kwestii związanych z zatrudnieniem pokrzywdzonego i wymiarem jego czasu pracy" - wyjaśnił Meler. Pracownicy pleszewskiego szpitala ostatni kontakt z kariologiem mieli o 1. w nocy w niedzielę. Kilka godzin później znaleziono go w martwego w dyżurce lekarskiej. Wiadomo, że dyżur w Pleszewskim Centrum Medycznym kardiolog z Łodzi zaczął o godz. 16:00 w piątek i miał zakończyć o godz. 8:00 rano w niedzielę. "Z poczynionych ustaleń wynika, że mężczyzna był zatrudniony również na terenie innego województwa. Dlatego w toku postępowania będzie zabezpieczona dokumentacja z różnych placówek i ten materiał pozwoli wnioskować o realnym wymiarze czasu jego pracy" - powiedział Maciej Meler. Prokurator dodał, że konieczne są też zeznania członków rodziny, które pozwolą ustalić dokładnie wszystkie miejsca pracy lekarza. "Takie umowy są opodatkowane, więc wystąpimy także do urzędu skarbowego o potwierdzenie współpracy, a później do placówek, z którymi współpracował, o wykaz dyżurów w dniach przed śmiercią" - wyjaśnił prokurator. Wiadomo, że oprócz dyżurów w Pleszewie 39-latek przyjmował pacjentów w Łodzi, Bełchatowie, Zgierzu i Łęczycy.