W sumie protestują już strażacy w 10 województwach. Domagają się podwyżek pensji i zrównania ich z poborami policji, a także skrócenia czasu pracy o 14 godzin tygodniowo. O godzinie 10.00 strażacy wyprowadzili przed budynki wozy bojowe i przez minutę włączyli syreny alarmowe. Samochody strażackie i budynki zostały oflagowane. - Domagamy się realizacji porozumienia z 1997 roku, zgodnie z którym strażacy powinni zarabiać tyle ile policjanci. Będziemy wyjeżdżać do pożarów, wypadków drogowych, katastrof, w żaden sposób protest nie wpłynie na stan bezpieczeństwa - powiedział dzisiaj rzecznik wojewódzkiego sztabu protestacyjnego w Poznaniu mł. kpt. Tomasz Krajnik. Rozpoczęta 16 grudnia akcja to tzw. protest kroczący. Rozpoczęła się w województwach: łódzkim, świętokrzyskim i opolskim. Od 23 grudnia protestują strażacy w województwach: lubelskim, lubuskim, kujawsko-pomorskim i małopolskim. Akcję protestacyjną strażaków zorganizowały Krajowa Sekcja Pożarnictwa NSZZ "Solidarność" i Związek Zawodowy Strażaków "Florian". Akcję poparła też trzecia centrala związkowa - NSZZ Funkcjonariuszy Pożarnictwa. Centrale zrzeszają ok. 11 tysięcy strażaków, czyli połowę zawodowych strażaków w Polsce.