Jak poinformował rzecznik szpitala Leszek Czajor, na początku negocjacji strony ustaliły, że do czasu zawarcia ewentualnego porozumienia nie będą udzielać prasie żadnych informacji na temat ich przebiegu. - Dyrektor szpitala nie przekazywał mediom informacji o ich przebiegu i ustępstw, do których zgłosił gotowość, mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej szpitala - powiedział Czajor. W czasie rozmów przedstawiciele czterech szpitalnych związków zawodowych pikietowali budynek lecznicy. - Mamy dość dyskusji o zarządzaniu tym szpitalem, o problemach finansowych, o długach. O wszystkim doskonale wiemy od kilku lat, śledzimy tę sytuację na bieżąco. Domagamy się, żeby ten poniedziałek był w końcu rzeczywiście dniem negocjacji płacowych - mówili protestujący. Strajk trwa od 20 lutego, a głodówka części protestujących od 1 marca. Pracownicy szpitala początkowo domagali się 600 zł podwyżki. Obecnie nie podają już konkretnych kwot, żądają prawnych deklaracji, że wynagrodzenia wzrosną. W szpitalu nie są wykonywane zabiegi planowe, tylko operacje ratujące życie.