Jednocześnie zgłosił swój udział w sprawie przed poznańskim WSA wniesionej przez Komitet Organizacyjny Dni Równości i Tolerancji przeciwko wojewodzie wielkopolskiemu; Komitet zaskarżył decyzję wojewody zakazującą przemarszu. Wojewoda zakaz uzasadnił tym, że Marsz Równości stworzy zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz może spowodować ryzyko zniszczenia mienia oraz utrudnić ruch na ulicy. "To nie zakazane pokojowe zgromadzenie stwarzało zagrożenie życia lub zdrowia ludzi lub mienia w znacznych rozmiarach, lecz nielegalne zgromadzenie kontrmanifestantów, którzy jawnie zmierzali do uniemożliwienia korzystania przez innych z konstytucyjnej wolności. Władza publiczna swym bezprawnym zakazem, w istocie postawiła się do dyspozycji tych, którzy wznosili okrzyki stanowiące jawne odwoływanie się do metod i praktyk faszyzmu" - napisał prof. Zoll w swoim wniosku o uchylenie decyzji wojewody. Podkreślił, że utrudnienia ruchu, ryzyko zagrożenia uszkodzenia mienia itp. "są oczywistym i nieodzownym elementem" towarzyszącym wszystkim zgromadzeniom, takim jak mecze czy festyny. Zoll przypomniał, że wolność zgromadzeń to jedna z gwarancji demokracji, a prawo do pokojowego demonstrowania swoich poglądów jest zapisana zarówno w konstytucji, jak i dokumentach międzynarodowych. Zaznaczył, że prawo to może zostać ograniczone, ale ograniczenie takie ma "charakter wyjątkowy". "Należałoby poddać w wątpliwość, czy w przedmiotowej sprawie istniało konieczne iunctim (związek - red.) pomiędzy zakazem zgromadzenia, a domniemanym zagrożeniem, jakie mogło stanowić dla bezpieczeństwa i porządku publicznego" - napisał RPO. Dodał, że widać natomiast, iż konsekwencją zakazu jest "nadmierne ograniczenie przestrzeni wolności obywateli do wyrażania swoich poglądów i przekonań". "Reasumując, zaskarżona decyzja powinna być uchylona jako naruszająca obowiązujące prawo i godząca w wartości, do których ochrony zostało ono uchwalone. Przystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich do sprawy stało się konieczne z uwagi na precedensowy charakter sprawy, gdyż wymaga tego ochrona praworządności oraz praw człowieka i obywatela" - czytamy w piśmie. Przypomnijmy, że 19 listopada, wbrew zakazowi władz miasta i województwa, przez dwie godziny w centrum Poznania kilkaset osób demonstrowało poparcie dla praw mniejszości. Doszło do szarpaniny policji z demonstrantami. Kilkudziesięciu uczestników marszu zostało zatrzymanych. Zarzucono im udział w nielegalnej manifestacji. 26 i 27 listopada w 10 polskich miastach odbyły się manifestacje solidarności z Poznaniem pod hasłem "Reanimacja demokracji - Marsz Równości idzie dalej". Przebiegły one bez większych zakłóceń, jedynie w Gdańsku policja użyła pałek wobec przeciwników wiecu oraz zatrzymała 5 osób. Zobacz nasze galerie: Równość po warszawsku i Wiec poparcia w Krakowie