Spółka Rusko uprawia zboża, rzepak i buraki cukrowe, hoduje też bydło mleczne i mięsne. Ma ziemie na terenie powiatów jarocińskiego i krotoszyńskiego. W skład przedsiębiorstwa wchodzą trzy zakłady: w Rusku, Wronowie i Stefanowie, a w pierwszej z wymienionych miejscowości także baza mechanizacji i transportu. Odbiorcami produktów spółki są wyłącznie klienci krajowi. Prywatyzacja w ciągu miesiąca W połowie stycznia br. Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosił przetarg na sprzedaż przedsiębiorstwa. Minimalna cena za jeden udział wynosiła 755 zł (łącznie do sprzedaży było 39 tys. 714 udziałów), czyli minimalna kwota za całe przedsiębiorstwo miała wynieść 29 mln 984 tys. zł. Termin składania ofert upłynął 20 lutego. Do ministerstwa wpłynęło ich siedem. 1 marca wybrano propozycję Wojciecha Wójcika z Dębówca w gminie Koźmin Wlkp. - przedsiębiorcy i rolnika. - Prowadzę gospodarstwo rolne na tym terenie i chciałem je powiększyć - odpowiada pytany o motywy Wójcik. Rolnicy niezadowoleni Rolnicy nie kryją niezadowolenia. Jak informuje pełnomocnik Spółdzielni Grup Wielkopolskich, rolnik z Ustkowa w gminie Krotoszyn, Hieronim Marszałek, uważa, że miesiąc na przeprowadzenie przetargu to zbyt krótki termin, by rolnicy i grupy producenckie zdążyli się dobrze przygotować. Dlatego złożono u ministra Skarbu Państwa wniosek o przedłużenie terminu o 3 miesiące. Ponadto rolnicy z powiatu krotoszyńskiego, przy wsparciu kolegów z sąsiedniego powiatu jarocińskiego (szczególnie Izby Rolniczej), wystosowali do niego pismo, m.in. o stworzenie możliwości, by 30 proc. areału spółki mogli nabyć mniejsi rolnicy, wnieśli także o zmianę formy przetargu z ofertowej na ustną. - Nadal podejmujemy starania, by organy państwowe oceniły, czy wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z procedurą - twierdzi Hieronim Marszałek. - Akt notarialny nie został jeszcze podpisany. Podkreśla, że w powiecie nie ma podobnych gruntów, które mogliby nabyć przeciętni rolnicy chcący powiększyć swoje gospodarstwa. Sprzedaż tak dużego areału jednemu nabywcy jest ich zdaniem krzywdząca dla mniejszych gospodarzy. - Rząd powinien myśleć nie tylko o budżecie, ale również brać pod uwagę aspekt społeczny - dodaje Marszałek. Ile kosztowało Rusko? Pomimo rozstrzygnięcia przetargu, rolnicy nadal zabiegają o to, by mogli nabyć część ziemi Ruska. - Tak będzie - mówi nabywca spółki, Wojciech Wójcik. - Rolnicy niech będą spokojni, ja nie mam nic przeciwko temu. Wójcik nie chciał rozmawiać o cenie, jaką zapłacił za przedsiębiorstwo. Również Ministerstwo Skarbu Państwa nie chce się wypowiadać na ten temat. - Istotne warunki złożonych ofert, w tym proponowane ceny, podane zostały przy otwarciu ofert (część jawna przetargu). Osoby zainteresowane wynikami przetargu mogły uczestniczyć w tej części postępowania - informuje Magdalena Dąbrowska z wydziału prasowego ministerstwa. - Informacja o cenie nabycia udziałów spółki przez Wojciecha Wójcika przekazana zostanie w komunikacie na stronie internetowej MSP po podpisaniu umowy sprzedaży udziałów, która to umowa powinna zostać zawarta nie później niż 60 dni od dnia poinformowania zainteresowanego o wyborze jego oferty. Nieoficjalnie mówi się, że kwota zaproponowana przez Wójcika o 100 proc. przewyższyła cenę wyjściową i mogła wynieść nawet ponad 61 mln zł. Maria Polak