Jest też szansa, że w Grodzisku zostanie wznowiona produkcja piwa - zapowiada "Głos Wielkopolski". W sobotę podczas 28. Międzynarodowej Giełdy Birofiliów w Grodzisku Wielkopolskim rozstrzygnięto konkurs "Piwowarów Domowych Prawie jak Grodzisz". W jury zasiedli najstarsi piwowarzy pracujący niegdyś w browarach grodziskich. Pod okiem Zdzisława Szczeblowskiego, który warzył piwo przez niemal 50 lat, sędziowie oceniali smak, perlistość i nagazowanie, pianę oraz barwę. Konkurs stał się okazją od przypomnienia specyfiki piwa grodziskiego, czyli robionego na drożdżach, wymagającego odpowiednich butelek - tylko 0,33 l, kapsla wyłożonego korkiem, a do spożycia odpowiedniego pokala, przypominającego powiększone kieliszki do szampana. Po posmakowaniu, obejrzeniu i powąchaniu wszystkich konkursowych piw, jury uznało, że najbardziej zbliżony do "grodzisza" smak ma trunek pod nazwą "Prima aprilis", uwarzony przez Bernarda Grabskiego z Wołomina. Piwo grodziskie było prawie bezalkoholowe, miało też wiele właściwości leczniczych, stąd sporo związanych z nim powiedzonek: "kto grodzisza pije, ten długo żyje". Giełdę birofiliów odwiedził Jerzy Hau, który od trzech lat stara się o budowę w Grodzisku browaru, w którym zamierza produkować najprawdziwszego "grodzisza". " Budowa rozpocznie się jeszcze w tym roku - mówi Jerzy Hau. Nie zdradzę jednak jeszcze, w którym miejscu. Jak się dowiedziała gazeta, w instytutach w Łodzi i Wrocławiu przechowywane są drożdże do produkcji piwa grodziskiego, które w każdej chwili można "obudzić" i... rozpocząć produkcję.