Po jedenastu latach dyskusji, przekształceń, planów, spotkań, obietnic, tworzenia, a także tzw. inżynierii finansowych szpital znalazł pomysł na pozyskanie dodatkowych funduszy na rozbudowę. Wybrał rozwiązanie najprostsze z możliwych. Wyemituje obligacje. W sumie za 23 mln zł. Jednak aby emisja była możliwa, bank, który obejmie obligacje (w tym przypadku Nordea) zażądał zabezpieczenia w postaci uchwały rady powiatu. W skrócie chodzi o to, że co roku szpital będzie musiał wykupić obligacje za określona kwotę; najmniej w roku 2011 (za 515 tys. zł), najwięcej w 2014 (za 2 mln 540 tys. zł). Może się jednak okazać, że szpital nie będzie w stanie wykupić obligacji - wtedy zrobi to za niego powiat, który, przypomnijmy, jest 100-procentowym udziałowcem spółki Szpital Powiatowy. - Jesteśmy w takim miejscu, że dzisiaj niepodjęcie tej inicjatywy skutkuje tym, że mamy szpital z zewnątrz, a nie mamy wewnątrz, i nie spełniamy warunków rozporządzenia, tj. standardów unijnych - przekonywał radnych prezes szpitala Zbyszko Przybylski podczas środowej (29 września) sesji rady powiatu. Wcześniej starosta Dionizy Jaśniewicz w kilkudziesięciominutowym przemówieniu przedstawił 11-letnią historię przekształceń i inwestycji w szpitalu. - W ciągu niespełna 10 lat zainwestowaliśmy w szpital 25 mln zł, w tym 15 mln 488 tys. 181 zł pochodziło ze środków własnych szpitala i powiatu - wyliczał Jaśniewicz, chcąc unaocznić, że 23 mln de facto kredytu to nie jest kwota, której szpital nie "udźwignie". Starosta wrzesiński jest zatem przekonany, że szpital powiatowy będzie w stanie wygenerować, co roku środki konieczne do wykupu obligacji. - Gdybyśmy nie mieli odpowiedniego rozpoznania sytuacji, trudno byłoby nam podejmować takie decyzje - stwierdził, po czym dodał: - Gdybyśmy nie wierzyli sami sobie, musimy wierzyć instytucjom finansowym. Jeśli bank podejmuje się objęcia obligacji na taka kwotę, po sprawdzeniu bilansu, sytuacji finansowej, to znaczy, że nam ufa. Jak dodał Jaśniewicz, szpital od kilku lat wypracowuje zysk, więc kłopotu z wykupem obligacji być nie powinno. Ponadto starosta liczy na wyższy kontrakt szpitala z NFZ. - Współuczestniczyłem w rozmowach dotyczących podwyższenia podstawy kontraktu. Na dziś jest to kwota już o 1,5 mln zł wyższa, docelowo kwota około 3 mln zł plus do 10 procent za nadwykonania. Nie możemy więc rozpatrywać sytuacji constans. W najbliższej perspektywie jest podwyższenie kontraktu. Po co w ogóle emisja obligacji? Okazało się, że z 35 mln zł, które szpital dostał z Unii Europejskiej na budowę, wykorzysta tylko 27 mln zł. UE finansuje do 75 procent kosztów inwestycji i to tylko tzw. kosztów kwalifikowanych. 35 mln zł to 75 procent kwoty kosztorysowej. Po przetargu kwota dofinansowania unijnego spadła do 27 mln. Szpital musi dorzucić brakujące 25 procent. Do spięcia finansowego brakuje zatem 8 mln zł. Szpital wyemituje obligacje za 23 mln zł. Po co tak duża kwota? Unia daje pieniądze na tzw. koszty kwalifikowane, w tym przypadku na budowę samego szpitala. - Do tego dochodzą tzw. koszty niekwalifikowane. Są to te elementy jakby poza obiektem, na zewnątrz tego budynku, w tym Szpitalny Oddział Ratunkowy, drogi dojazdowe, kanalizacja i inne elementy, które nie mieściły się w kosztach kwalifikowanych. Są one szacowane na blisko 12 mln zł. Jest to kwota niezbędna, by doprowadzić do etapu, w którym całość będzie dopuszczona do odbioru. W sumie potrzebujemy blisko 51 mln zł - przekonywał Z. Przybylski. Skutecznie. Wszyscy radni bez zająknięcia zgodzili się, aby powiat poręczył emisje obligacji. Tylko Włodzimierz Podzerek (PiS) przestrzegał: - Nieroztropnie byłoby nie wspomnieć o ryzyku i zagrożeniu związanych z tym przedsięwzięciem. Ryzyko i zagrożenia są realne. Szpital operuje w ramach pewnego systemu. Wiemy, jak wygląda system finansowania służby zdrowia. Pomimo chęci i kompetencji prezesa, może się okazać, że w tym systemie finansowania szpitala nie będzie stać na te obligacje. 5 października ma nastąpić podpisanie umowy pomiędzy Szpitalem Powiatowym Sp. z o.o. a Grupą 3J, która w 16 miesięcy ma wybudować szpital. Tomasz Małecki