Ludowcy z całego powiatu świętowali w niedzielę we Wrześni. Najpierw była msza święta w kościele farnym, potem składano kwiaty pod Pomnikiem Dzieci Wrzesińskich, by na koniec bawić się na festynie zorganizowanym w amfiteatrze. W tym roku bez medalistów Przygotowany program artystyczny nie przyciągnął jednak tłumów. Widzów przez blisko godzinę raczono występem Zespołu Pieśni i Tańca "Ziemia Wrzesińska", który zaprezentował program składający się z przyśpiewek i tańców ludowych. Potem na scenie zagościł taniec nowoczesny. Przed publicznością wystąpiły zespoły: Puls, Bis, Akord i Format. Występy nie wzbudziły jednak zainteresowania widzów, na których twarzach widać było wyraźne znudzenie. Nudzili się również sami ludowcy, którzy zaraz po części oficjalnej udali się do stoisk z piwem, aby gasić pragnienie złocistym trunkiem. Na uwagę zasługuje fakt, że podczas ludowego święta żaden z działaczy PSL nie otrzymał medalu. - Mamy kilku zasłużonych członków - mówi Jarosław Sobczak z PSL. - Niestety nie zdążyliśmy na czas przygotować tego punktu programu. Starosta Dionizy Jaśniewicz z PO nie widzi problemu. To nie święto partyjne Na oficjalnych zaproszeniach na festyn, oprócz podpisu Pawła Guzika, szefa powiatowego ludowców, widniał także podpis starosty. - Dla mnie święto ludowe ma szerszy aspekt, nie tylko partyjny - uważa Jaśniewicz. - Święto ludowe odbywa się w Zielone Świątki praktycznie od zawsze. Dla mnie jest to święto całego ruchu ludowego, a nie tylko Polskiego Stronnictwa Ludowego, dlatego też nie widzę problemu w tym, że pracownicy wydziału promocji uczestniczyli w organizacji - zaznaczył, dodając, że impreza była organizowana dla mieszkańców całego powiatu. Jak podkreślił Jaśniewicz, podpisał list, bo poprosili go o to koledzy ludowcy. - Starostwo wspierało przygotowanie festynu tylko organizacyjnie, nie finansowo. Wypożyczyliśmy namiot oraz daliśmy ekipę do pracy - mówi Jaśniewicz. Dodajmy, że na namiocie starostwa powieszono ogromny baner z logo ludowej partii Bronisław Dankowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, obecny na festynie, nie kryje zniesmaczenia. - To jest trochę nie fair. My, jak organizowaliśmy pierwszomajowy festyn, to wszystko robiliśmy własnym sumptem - mówi lider wrzesińskiej lewicy. - Urzędnicy nie powinni się mieszać w partyjne festyny, a jeśli już starosta im każe, to niech się zaangażują w przygotowanie wszystkich imprez firmowanych przez organizacje społeczno-polityczne we Wrześni - zawyrokował Dankowski - Jeśli w przyszłym roku lewica poprosi mnie o pomoc w organizacji swojego festynu, a program będzie ciekawy, to nie wykluczam, że pomożemy - broni się starosta. Z niecierpliwością czekamy na 1 maja. Łukasz Różański Tomasz Małecki