Khosrow Sinai jest autorem ponad 100 filmów dokumentalnych i fabularnych, znanym irańskim reżyserem, nagradzanym na międzynarodowych festiwalach filmowych. "The lost requiem" to dokument o polskich uchodźcach w Iranie w trakcie II wojny światowej, którego realizacja zajęła mu 12 lat i który powstał prawie 25 lat temu. Od Anzali do Teheranu Latem 1942 roku, kiedy Khosrow Sinai skończył rok, do portu w Anzali przybiły statki wiozące tysiące Polaków zwolnionych z obozów Gułagu na Dalekiej Północy i deportowanych w głąb ZSRR. Na mocy paktu Majski - Sikorski mieli oni dołączyć do polskiej armii na wychodźstwie. Ilu ich było? Szacunki są bardzo niepewne: przybyło od 114 do 300 tysięcy Polaków, których droga do wolności prowadziła przez Iran. Większość stanowiły kobiety i dzieci. Wielu nie przeżyło podróży przez Morze Kaspijskie. Kolejne 3 tysiące zmarło w ciągu kolejnych kilku miesięcy już na perskiej ziemi. W rodzinnym miasteczku Khosrowa, Sari, na wybrzeżu Morza Kaspijskiego był mały cmentarz z rzędami nagrobków o zatartych napisach w nikomu nieznanym języku. Sinai pamięta z opowiadań matki, że wśród elity irańskiej polskie służące miały doskonałą opinię: irańskie panie uczyły się od nich sztuki makijażu, zachodniego stylu ubierania, urządzania domu, języków obcych. W 1971 roku Khosrow Sinai, absolwent wiedeńskiej Academy of Music and Dramatic Arts, reżyser filmowy pracujący w Narodowej Telewizji Irańskiej znalazł się przypadkiem na katolickim cmentarzu na najuboższych obrzeżach Teheranu. Zauważył tam człowieka, który zapalał lampkę na jednym z setek niemal identycznych kamiennych nagrobków w najdalszej, nieoznaczonej części cmentarza. Był to stróż, który - jak powiedział Sinaiowi - od czasu do czasu dostaje zza granicy list z prośbą o odszukanie grobu w kwaterze polskich uchodźców. Polacy na antypodach W ciągu kolejnych dwunastu lat Khosrow Sinai wiele razy wracał w to miejsce. Zapomniana historia polskiego exodusu stała się tematem jego filmu "The lost requiem". Odszukał tych, którzy pozostali w Iranie: lekarza, który walczył pod Monte Cassino, wdowę po irańskim policjancie - przedwojenną studentkę z Warszawy, wyruszył z kamerą do Nowej Zelandii, śladem 733 polskich sierot, które wysłano tam po dwóch latach pobytu w irańskim obozie w Pahiatua. Wszyscy wspominają gościnność Irańczyków, tragiczne chwile, śmierć bliskich, pamiętają też dobrze, że pobyt na irańskiej ziemi miał być tylko przystankiem przed powrotem do Polski. Khosrow Sinai cierpliwie wysłuchiwał opowieści Polek, które po kilkudziesięciu latach płynnie mówią tylko w języku ojczystym. Przez lata gromadził wspomnienia i fotografie, a następnie odwiedzał z kamerą wszystkie zarejestrowane na nich miejsca, wsłuchując się w głosy z przeszłości, jakby chciał, aby odezwały się raz jeszcze, ożyły. Towarzyszył swoim bohaterom, gdy świętowali urodziny dzieci na antypodach, razem z wdową z Teheranu kolejny raz wraca na katolicki cmentarz, by położyć kwiaty na grobie jej syna, zmarłego w trakcie realizacji filmu. Filmu, który poza studyjnymi pokazami w USA nie miał dotąd oficjalnej premiery. Ukończony w 1983 roku, po przewrocie Chomeiniego, trafił na półkę państwowej telewizji irańskiej, a potem, podobnie jak tytułowe requiem, został zapomniany. Khosrow Sinai będzie bohaterem reportażu (realizowanego przez Dorotę Latour), w którym opowiedziana zostanie historia realizacji jego filmu i finał niezwykłej przygody irańskiego artysty - pokaz filmu w Poznaniu. Kamera będzie towarzyszyć K.Sinaiowi podczas Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni, którego będzie gościem. Planowana jest między innymi rozmowa Khosrowa Sinaia z Andrzejem Wajdą, jako, że film Sinaia jest dopełnieniem losów Polaków ukazanych w "Katyniu". WSNHiD Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl