Jeden z mieszkańców wielkopolskiej wsi Przygodzice, zamieszkałej przez 2,5 tys. osób, utworzył na swoim profilu społecznościowym grupę pod nazwą "Truciciele w Przygodzicach". Zamieszcza na niej zdjęcia tych domów i zakładów pracy, których gospodarze zanieczyszczają środowisko dymiącymi kominami. "Utworzona grupa ma na celu uświadamianie, że palenie śmieciami, opałem niespełniającym parametrów oraz palenie niezgodnie ze sztuką, jest szkodliwe. Zachęcam do zamieszczania zdjęć, jak wydostaje się dym z posesji największych trucicieli" - poinformował na stronie jej administrator. Wyjaśnił, że pomysł na stworzenie grupy był spontaniczny, ponieważ jego sześciomiesięczna córka cierpi na alergię i - jak twierdzi - każde wyjście na dwór pogarszało sytuację zdrowotną do tego stopnia, że dziewczynka przestała wychodzić z domu. - We wsi nie można wyjść na spacer, uprawiać żadnego sportu, ponieważ nie da się oddychać - powiedział. Zapewnił, że jego celem nie było "branie kogoś specjalnie na celownik. - Przejeżdżałem autem i te kominy się nawinęły po drodze - stwierdził. Internauci podzieleni Do grupy przystąpiły 133 osoby. Na stronie pojawiły się pozytywne i negatywne komentarze. "Bardzo się cieszę, że świadomość naszych mieszkańców dotycząca czystego powietrza jest coraz większa, a działając razem w tym kierunku, wiele możemy zrobić" - brzmi jeden z wpisów. Z kolei inny mieszkaniec ocenił akcję: "najgorzej jeśli (...) zaczyna się oskarżać ludzi z mniejszym statusem majątkowym, którzy nie zdążyli jeszcze zarobić na pompy cieplne i palą węglem". Sołtys również uchwycony Mieszkańcy Przygodzic nazwali administratora strony "lokalnym ekologiem", a swoje żale na jego postępowanie zaczęli zgłaszać sołtysowi. - Otrzymałem mnóstwo telefonów ze skargami w tej sprawie od ludzi rozgoryczonych tą sytuacją, bo ich zdaniem to daleko idący niewłaściwy kierunek działania - powiedział sołtys Robert Wnuk, który dodał, że również został "uchwycony w tej elitarnej grupie", więc rozumie odczucia mieszkańców. Mieszkańcy podkreślają, że nie ma zakazu palenia w piecach miałem czy węglem, a administrator grupy sugeruje, że mieszkańcy spalają śmieci, co - według nich - jest daleko idącym oszczerstwem. Zdaniem założyciela grupy palenie w piecach miałem i węglem też truje. Złamany noc i podbite oko Jeden z pracowników firmy, który zobaczył na stronie zdjęcie zakładu z dymiącym kominem, postanowił spotkać się z "lokalnym ekologiem" twarzą w twarz. Mężczyzna przyjechał do administratora grupy i żądał usunięcia fotografii z internetu. Mężczyzna odmówił i wówczas został uderzony w twarz. Napastnik złamał mu nos i podbił oko. Administrator grupy "Truciciele z Przygodzic" zawiadomił o zajściu funkcjonariuszy. Sprawę tę prowadzi policja w Przygodzicach. Gdy zostało wszczęte dochodzenie napastnik, przeprosił swoją ofiarę. - Myślę, że ten pan zrozumiał, że źle uczynił - powiedział. - Zaskoczyła mnie reakcja lokalnej społeczności na to zdarzenie, ale wszyscy przyklaskiwali i cieszyli się z tego, do końca, niewłaściwego aktu. Mają nadzieję, że ta nauczka uspokoi sąsiada - powiedział sołtys. Zdaniem mieszkańców idea wspierania ekologii jest bardzo słuszna, ale przybrało to niewłaściwy kierunek. Ich zdaniem można edukować np. na temat poprawnego sposobu rozpalania w piecu, bo głównie z tego wynika problem zadymienia w kominie. "Chyba było warto" Administrator zapowiedział, że grupy nie zlikwiduje. - Jeżeli ta akcja przysłuży się do tego, że w następnym sezonie będzie w powietrzu lepiej, to chyba było warto - ocenił. Dodał, że "lokalni samorządowcy powinni wykazać się czynną postawą wspierającą wymianę pieców, nie zakrywając się przepisami; niestety sami niektóry nie potrafią dać przykładu".