W czerwcu 1992 roku umowę podpisała rada sołecka ze Skotnik, gmina Miłosław, do której należą Skotniki, gmina Września, na której terenie składowisko powstało, ówczesny wojewoda poznański i samorząd województwa poznańskiego. Gminy Miłosław i Września między sobą uregulowały, kto ponosi koszty darmowego odbioru śmieci od mieszkańców Skotnik. I wszystko toczyło się spokojnie aż przyszła nowa ustawa. Gmina Miłosław zaproponowała 55 rodzinom ze Skotnik obniżenie o połowę stawki za śmieci. Tyle że nie wiadomo jak na taką uchwałę zareagują służby wojewody i Regionalna Izba Obrachunkowa. Instytucje dopiero zajmą się tą propozycją. Samym skotniczanom taka stawka i tak wydaje się za wysoka. - Wysypisko było i nadal jest. Dlaczego mamy zacząć płacić skoro śmieci są tu zwożone? - usłyszał reporter radia RMF FM. Mieszkańcy argumentują, że skoro władze podpisały taka umowę przed laty, to ta nadal obowiązuje. - Jeśli gmina przestanie wypełniać zapisy umowy z firmą dostarczającą prąd czy telefon, to czy druga strona zgodziłaby się na to? Albo gdyby nagle przestali spłacać kredyt? Umowa wciąż jest ważna! - twierdzą mieszkańcy, którzy przed laty zgodzili się na wysypisko, co dzisiaj oznacza dla nich smród, latające po polach przywiane przez wiatr śmieci, a nawet szczury, które zimą szukają ciepła w okolicznych gospodarstwach. Na najbliższy wtorek władze gminy Miłosław szykują spotkanie z możliwie dużą liczba stron, które 21 lat temu podpisały umowę. Mieszkańcy Skotnik czekają, ale w obronie zapisów tej umowy są gotowi walczyć nawet blokując składowisko.