Dokument sporządziła nieodpłatnie kancelaria adwokacka we Wrocławiu - poinformowała Roksana Drapała, wiceprezes "Help Animals". Tymczasem kaliska prokuratura, na wniosek przełożonych wyższej instancji, po raz trzeci bada tę sprawę. Wcześniej dwukrotnie umarzała postępowanie. Spotkało się to z oburzeniem opinii publicznej, sprawą zajęły się media ogólnopolskie. Mężczyzna wyrzucił młodego psa przez okno. Tłumaczył, że uczynił to impulsywnie, w obawie, że pies może pogryźć jego kilkunastomiesięczną córkę. Zwierzę przeżyło, zostało przygarnięte przez nową rodzinę. Prokuratura w Kaliszu uznała dwukrotnie, że w działaniu mężczyzny brakowało zamiaru zadania cierpień zwierzęciu, ale uznała jego zachowanie jako naganne. W swoim obszernym uzasadnieniu stwierdzała, że mężczyzna chciał przeciwdziałać pogryzieniu jego dziecka leżącego w łóżeczku - powiedział zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp., Janusz Walczak. W ramach nadzoru służbowego sprawa umorzeń trafiła do prokuratury okręgowej, ponieważ ocena zdarzenia oraz decyzje kaliskiej prokuratury mogły budzić kontrowersje. - Po szczegółowym zbadaniu akt prokuratura stwierdziła, iż możliwe jest przeprowadzenie dodatkowych czynności, które mogą zweryfikować zeznania złożone przez mężczyznę. Akta sprawy zostały zwrócone do kaliskiej prokuratury, wraz ze stosownymi zaleceniami - powiedział Walczak. Wyjaśnił, że po wykonaniu dodatkowych czynności okaże się, czy będzie podstawa do wznowienia postępowania. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia, a nawet więzienia do jednego roku.