Przeciwnicy marszu chcą w czasie manifestacji "pilnować Poznańskich Krzyży" przed ewentualnym zbezczeszczeniem. Organizatorzy Dni Równości i Tolerancji nie zamierzają zmieniać trasy marszu, zapewniają też, że nie ma obaw, by doszło w jego trakcie do jakichkolwiek gorszących sytuacji. Adam Kuź z Ligi Polskich Rodzin poinformował we wtorek, że organizacje niechętne marszowi złożą w poznańskim Urzędzie Miasta wniosek o pozwolenie na pikietę, która miałaby się odbyć pod Poznańskimi Krzyżami w czasie odbywania się Marszu Równości. - Nie podejrzewam, że uczestnicy Marszu Równości zachowają się jak homoseksualiści w Paryżu w 2005, którzy zbezcześcili Katedrę Notre- Dame, ale wolimy pod tymi krzyżami być. My sobie postoimy, oni pójdą swoją drogą - powiedział Kuź. "Krzyże mają charakter historyczny, sakralny, tymczasem zdarza się, że w czasie demonstracji mniejszości seksualnych, zwłaszcza na Zachodzie, atakuje się symbole religijne" - dodał. Przedstawiciel organizatorów Dni Równości i Tolerancji Stanisław Sikora powiedział w rozmowie, że nie rozumie obaw Kuzia. Przypomniał, że na odbywających się w poprzednich latach Marszach Równości nigdy nie dochodziło do sytuacji gorszących, lub bezczeszczenia jakichkolwiek symboli religijnych. Wybór Placu Adama Mickiewicza jako miejsca rozpoczęcia marszu nie podoba się kombatantom Poznańskiego Czerwca. - Wolność nie polega na tym, żeby pokazywać, jak my się kochamy. To nie o taką wolność poznaniacy walczyli. Na Placu Adama Mickiewicza jest uświęcone miejsce. Tu dwa dni temu, w Święto Niepodległości, były salwy honorowe, było oddanie czci i modlitwa za poległych. Oni (organizatorzy marszu - red.) to święte miejsce profanują, oni nie rozumieją wolności" - powiedziała Aleksandra Banasiak, prezes Stowarzyszenia "Poznański Czerwiec 1956". Młodzież Wszechpolska zaproponowała, by Marsz Równości odbył się na terenie bazy lotniczej w Poznaniu-Krzesinach. Wybór Plac Mickiewicza jako miejsca rozpoczęcia marszu jest prowokacją ze strony środowisk homoseksualnych - uważa Piotr Jóźwiak z Młodzieży Wszechpolskiej. Jóźwiak poinformował, że członkowie MW zwrócili się z prośbą do dowódcy bazy lotniczej w Poznaniu-Krzesinach o udostępnienie wydzielonej części bazy, na której mógłby odbyć się marsz. Zdaniem członków organizacji, nowe miejsce pozwoliłoby przeprowadzić marsz bez potrzeby narażania miasta na koszty związane z jego zabezpieczeniem. Przedstawiciel organizatorów Dni Równości i Tolerancji Stanisław Sikora stwierdził, że zmiana przebiegu marszu i zmiana jego lokalizacji nie wchodzi w grę. - Żyjemy w wolnym kraju, wolność wywalczona m.in przez obecnych kombatantów Poznańskiego Czerwca gwarantuje nam możliwość manifestowania w każdym, wybranym przez nas miejscu - powiedział Sikora. Zaplanowany na 17 listopada Marsz Równości będzie elementem rozpoczynającej się w czwartek w Poznaniu IV edycji Dni Równości i Tolerancji. Według organizatorów ma być pochodem osób solidaryzujących się z prześladowanymi ze względu na płeć, orientację seksualną, pochodzenie etniczne, wyznanie, niepełnosprawność i biedę. Tegoroczny przemarsz ma rozpocząć się na Placu Mickiewicza, gdzie znajduje się Pomnik Poznańskiego Czerwca 1956, przejść ul. Św. Marcin, alejami Karola Marcinkowskiego i zakończyć się na Placu Wolności. Władze miasta wyraziły zgodę na przemarsz tą trasą. Marsz Równości zorganizowano po raz pierwszy w 2004 roku; wtedy to został zablokowany przez jego przeciwników. W 2005 roku władze miasta nie zgodziły się na przemarsz, mimo to w nielegalnym marszu wzięło udział kilkaset osób, z których ponad 80 zostało zatrzymanych przez policję. W 2006 roku marsz odbył się mimo protestów jego przeciwników.