"Kto likwidacji mówi tak - temu rozumu brak", "Jeśli szkołę zlikwidujecie, w historii niechlubnie się zapiszecie", "Tylko człowiek dziki likwiduje szkołę, która ma wyniki" - to tylko niektóre hasła widniejące na transparentach, z którymi młodzież przyszła na sesję Rady Miejskiej w Rogoźnie. Dyskusja o przyszłości gimnazjum trwała ponad 2 godziny, a od samego początku towarzyszyły jej emocje, słowa goryczy i oskarżenia. Pod adresem władz padło wiele ostrych słów. Nauczyciele, uczniowie i rodzice chcieli usłyszeć, dlaczego władze chcą zlikwidować największą i najtańszą placówkę oświatową w gminie, do której co roku jest największy nabór. Na ręce radnych i burmistrza złożyli protest podpisany przez ponad 1200 mieszkańców gminy Rogoźno. Towarzyszyły temu oklaski rodziców i uczniów. Zbyt droga szkoła? - Jaki ma sens likwidacja największego i najtańszego gimnazjum w Rogoźnie?- pyta Katarzyna Erenc-Szpek, jedna z nauczycielek. - Naszym zdaniem nie ma to żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Mamy wiele placówek oświatowych, które mają mało oddziałów i pochłaniają wiele środków finansowych. Gimnazjum nr 2 jest największa szkołą w naszej gminie, a polityka oświatowa powinna służyć dzieciom. W tym tonie wypowiadali się też pozostali wychowawcy oraz rodzice, zarzucając władzom, że nie liczy się dla nich dobro uczniów. Gimnazjum nr 2 zostało powołane w 2000 r. na mocy porozumienia pomiędzy gminą Rogoźno a powiatem obornickim i weszło w skład Zespołu Szkół. W porozumieniu ustalono zasady funkcjonowania i finansowania szkoły. Jednakże, jak tłumaczył zebranym starosta Adam Olejnik, od 2005 roku powiat musiał dokładać bardzo duże pieniądze do funkcjonowania placówki. Kilkakrotne próby aneksowania porozumienia nie przyniosły rezultatu. Starosta wystosował pismo do burmistrza i Rady Miejskiej, w którym przedstawił wyliczenia, jakie środki powiat dokłada do prowadzenia tego gimnazjum. - Dotacja, którą gmina Rogoźno przekazywała do budżetu powiatu, wystarczała jedynie na płace dla nauczycieli, środków nie wystarczyło już na fundusz socjalny i wydatki rzeczowe - tłumaczy starosta Olejnik. - Razem dokładaliśmy około trzysta tysięcy złotych. Burmistrz odmówił jednak zwiększenia finansowania gimnazjum, tłumacząc to sytuacją finansową gminy. Ostatecznie pomiędzy powiatem, a gminą podpisane zostało porozumienie, na mocy którego w tym roku ograniczono nabór do klas pierwszych. Z kolei w przyszłym roku szkolnym naboru nie ma być w ogóle. - Nie nazywany tego likwidacją, tylko reorganizacją spowodowaną niżem demograficznym i wystarczające jest utrzymywanie jednego gimnazjum publicznego w mieście - dodaje Longina Pijanowska, pełnomocnik ds. oświaty. Jeśli więc dojdzie do likwidacji placówki, to uczniowie będą uczęszczać do Gimnazjum nr 1, gdzie budynek nie jest w pełni wykorzystany, a "dwójka" zniknie, bo za rok po prostu nie będzie tam organizowany nabór. Uczniów nie brakuje Z tymi argumentami nie zgadzają się rodzice, a tym bardziej nauczyciele, którzy twierdzą, że nie odczuwają niżu demograficznego w szkole. Zdarzało się, że rodzice przemeldowywali dzieci, aby Gimnazjum nr 2 było "zmuszone" je przyjąć w ramach tzw. obwodów. - Będziemy pierwszą szkołą w Polsce, gdzie są chętni, gdzie możemy przyjąć wszystkich uczniów, a szkoła zostanie zlikwidowana przez wygaszanie - mówi Bogumiła Skrętna-Dec, pedagog szkolny. - Po to radnych wybieramy, aby tymi pieniędzmi odpowiednio dysponowali. Radni usłyszeli jeszcze wiele ostrych słów pod swoim adresem, w tym też takie, że są wybrańcami społeczeństwa, a jeśli nie radzą sobie z decyzjami, to powinni złożyć mandat. - Jest mowa o likwidacji gimnazjum, o tym że nauczyciele nie stracą pracy, a gdzie jest mowa o uczniach? - pyta w imieniu rodziców Magdalena Just. - Jesteśmy rozżaleni. Jej słowa zostały nagrodzone gromkimi oklaskami pozostałych rodziców. - To my rodzice, posyłając dzieci do szkoły, powinniśmy mieć prawo wypowiedzieć się i zadecydować, czy chcemy je wysłać do gimnazjum nr 1 czy nr 2. Wybór też należy do nas - dodaje pani Magdalena. Jak się zakończy sprawa Gimnazjum nr 2? Dziś jeszcze nie wiadomo. Decyzję o ewentualnej likwidacji szkoły może podjąć tylko Rada Miejska. Na chwilę obecną nie podjęto żadnych wiążących decyzji. Jak powiedział na zakończenie dyskusji przewodniczący rady Zdzisław Hinz - Debata na ten temat toczyć się będzie jeszcze długo. Edyta Oziembłowska