Wojewoda wielkopolski Piotr Florek po spotkaniu z protestującymi zapewnił ich, że wszelkie odwołania od wyników konkursu zostaną skrupulatnie sprawdzone. Około stu ratowników medycznych i lekarzy protestowało w Poznaniu pod siedzibą NFZ w Poznaniu i pod budynkiem Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Dziś otrzymałem pismo Ogólnopolskiej Konfederacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, która "żąda unieważnienia konkursu na świadczenie usług medycznych w zakresie ratownictwa i pogotowia ratunkowego na terenie wielkopolski". Jeżeli zostały popełnione błędy, jeśli błędy popełnili konkurenci, to wszystko to zostanie rozpatrzone, gdy wpłynie odwołanie. Nie wymagajcie jednak ode mnie, że ja powiem, że konkurs był nieważny, bo nie ma podstaw do tego - powiedział wojewoda. Zażalenia na wyniki konkursu mają trafić do wojewody we wtorek. - Mam tylko nadzieje, że te kontrole będą bardziej rzetelne niż same konkursy. Wiemy, że te firmy, które wygrały, dopuściły się nieprawidłowości i liczymy na to, że kontrole to wykażą - powiedziała Bogusława Baranowska, szefowa związku zawodowego pracowników ochrony zdrowia z Turku (Wielkopolskie). Związkowcy twierdzą, że firmy, które wygrały konkursy na ich terenie nie spełniają wymogów ustawowych i zawiadomili o tym Najwyższa Izbę Kontroli oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne. Według NFZ wszystkie konkursy na usługi ratownictwa medycznego zostały przeprowadzone zgodnie z prawem, a firmy, które wygrały spełniają wymogi ustawy o ratownictwie medycznym. Konkursy ogłoszono po tym, jak część przyszpitalnych oddziałów ratowniczych nie podpisała aneksów do wieloletnich umów. W Kole i Turku konkurs wygrało pogotowie ratunkowe z Konina, a w Szamotułach prywatna firma. Wojewoda wielkopolski spotkał się już z protestującymi pracownikami pogotowia z Turku w sobotę. Wówczas również obiecał im, że zbada konkursy na usługi pogotowia ratunkowego.