Także Ławniczak zapewniła, że nigdy nie starała się o fotel dyrektora oddziału regionalnego TVP w Poznaniu. - Nie prowadzono ze mną takich rozmów, nie składałam takich aplikacji i nie jest prawdą, że mam zostać dyrektorem oddziału - powiedziała. - Stanowczo protestujemy przeciwko powierzeniu Agacie Ławniczak jakiegokolwiek stanowiska w naszym ośrodku. Mobbing stosowany w okresie, kiedy kierowała ona Redakcją Programów Regionalnych, nepotyzm i naginanie wewnętrznych przepisów TVP dla własnych korzyści majątkowych nie stanowią rekomendacji, wręcz przeciwnie - powinny przekreślać tę kandydaturę całkowicie - napisali protestujący w swoim oświadczeniu. - Od poniedziałku docierają do nas z Warszawy ostrzeżenia, że pani Ławniczak ma być dyrektorem naszego ośrodka. Napisałam pisma związkowe do prezesa TVP i otrzymałam odpowiedź, że w chwili obecnej nie przewiduje zmian, ale ja rozumiem, co znaczy słowo "chwila obecna". Dlatego uważam, że zagrożenie nie minęło - powiedziała w piątek przewodnicząca komisji oddziałowej NSZZ "Solidarność" Barbara Śmigielska. Według pracowników ośrodka, przeciwko byłej kierownik Redakcji Programów Regionalnych świadczą wyniki audytu przeprowadzonego w oddziale na prośbę obecnej szefowej ośrodka. Audyt obejmował m.in. sprawę poprawności wypłacania Ławniczak wynagrodzeń za produkcję programów. Zakres jej obowiązków bowiem nie zawierał wykonywania pracy przy produkcji audycji telewizyjnych. Jak wyjaśniła Ławniczak, według regulaminu spółki, w szczególnych przypadkach przełożeni mogą wyrazić zgodę na taką produkcję. - Pierwszy z wnioskiem o to, bym mogła kontynuować realizację filmu dokumentalnego rozpoczętą jeszcze w 2006 roku, wystąpił do ówczesnego prezesa Telewizji Polskiej dyrektor TVP 1. Otrzymałam też zgodę na zrobienie jednego filmu do kanału TVP Kultura, oraz na realizację cyklu programów za środki unijne. Jest w regulaminie TVP sformułowanie, że w wyjątkowych przypadkach za zgodą prezesa funkcyjny pracownik może realizować swój autorski program. Wszystkie procedury zostały zachowane - wyjaśniła. Po przeprowadzonej w ośrodku wewnętrznej kontroli zarzuty oszustwa na szkodę poznańskiego ośrodka TVP prokuratura postawiła byłemu kierownikowi produkcji w tej stacji Ireneuszowi M. i Jerzemu W. - właścicielowi jednej z firm współpracujących z telewizją. Ireneusz M., jako kierownik produkcji, czyli osoba odpowiedzialna m.in. za kosztorysy programów, wypożyczał od firmy zewnętrznej Jerzego W. sprzęt oświetleniowy, który miał być używany do transmitowania nabożeństw. Firma płaciła za wypożyczenie sprzętu, mimo że transmisje robiono za pomocą oświetlenia będącego własnością telewizji. TVP Poznań mógł stracić w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy złotych. Grozi im do 8 lat więzienia. Daniel Jabłoński, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Telewizji Polskiej, poinformował, że obecnie zarząd TVP S.A. nie przewiduje zmian dyrektora ośrodka w Poznaniu.