Leśniczy skutecznie jednak przekonał panie, żeby zaczęły po sobie sprzątać. Jak? Kiedy tylko zatrzymywał się przy nich jakiś klient i negocjował cenę, leśniczy zbliżał się do samochodu, grzecznie witał się z kierowcą i prosił, aby ten pozdrowił od niego swoją żonę. W takiej sytuacji zdezorientowany klient natychmiast odjeżdżał. Po dwóch dniach takiej "współpracy" kobiety zgodziły się sprzątać po sobie. Teraz wszystkie śmieci wrzucają do specjalnych toreb. Katarzyna Maćkowska, Krzysztof Grabowski