Prokuratura wyjaśnia, czy poprzez wprowadzenie do obrotu szkodliwych substancji lub środków spożywczych nie doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób - poinformowała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus. - W toku postępowania zabezpieczono szereg środków, tzw. dopalaczy, oferowanych przez punkty sprzedaży. Będą one poddane badaniom. Chodzi przede wszystkim o to, żeby ustalić, jaki jest skład tych produktów. Większość z nich jest opatrzona etykietami, które nie mają żadnych informacji w języku polskim - obecnie trwa ich tłumaczenie - powiedziała Mazur-Prus. Jak dodała, w charakterze świadków przesłuchani zostali przedstawiciele Inspekcji Farmaceutycznej i sanepidu, a także pracownicy punktów oferujących dopalacze. - Po dokonaniu oględzin, prokurator zamierza powołać biegłych, którzy określą skład sprzedawanych środków z uwzględnieniem wpływu tych środków na zdrowie ludzi - mówiła. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie po doniesieniu złożonym przez poznańskiego radnego PiS. "Dopalacze" to legalnie sprzedawane w Polsce substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków. Obecnie w Polsce działa ok. 40 sklepów z tzw. dopalaczami. Postępowanie w sprawie sprzedaży tych środków prowadzą już prokuratury w Łodzi i w Lublinie. Za narażanie na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu grozi kara do trzech lat więzienia.