Do tej pory przed sądem zeznawało ponad 110 ze 173 świadków oraz oskarżeni - b. pielęgniarka oddziałowa 40-letnia Renata R. i 47- letni b. ordynator Stanisław T. Pozostali nie będą już musieli stawiać się w sądzie. Zarówno obrona, jak i prokurator, zdecydowali, że nie będą już wnosili o ich przesłuchanie. - Większość z nich jest chora, kilkoro zmarło, inni mają wyznaczone terminy dializ, kolidujące z terminami rozpraw - poinformowała rzeczniczka sądu Ewa Głowacka-Andler. Przesłuchiwana w czwartek kobieta pracuje w stacji jako pielęgniarka. Potwierdziła przed sądem, że oskarżeni używali wielokrotnie jednorazowych rękawiczek i strzykawek oraz nie dezynfekowali rąk. Do tej pory odbyło się 17 rozpraw, podczas których byli pacjenci oskarżonych zeznawali przeważnie na ich korzyść. Wśród nich był nawet dializowany lekarz, który wychwalał kompetencje Renaty R. i Stanisława T. Większość obciążających zeznań złożyli obecni i byli pracownicy stacji oraz m.in. dyrektor ostrowskiego Sanepidu Andrzej Biliński. Ten ostatni potwierdził przed sądem nieprawidłowości, które wykazało prowadzone przez niego dochodzenie epidemiologiczne. Renata R. oraz Stanisław T. nie przyznają się do winy. Twierdzą, że nigdy nie dopuścili się zarzucanych im czynów. Prokuratura oskarża ich o wykonywanie zabiegów medycznych bez użycia jednorazowych rękawiczek, łamanie zasad właściwego podziału wirusologicznego pacjentów oraz w sposób niedopuszczalny z medycznego punktu widzenia, ponowne wpuszczanie po badaniu krwi do krwioobiegu chorych i niewymienianie rurek kapilarnych w jonometrze (urządzenie do badania poziomu elektrolitów). Jak wykazało śledztwo, z 2 tys. sztuk zużyto w stacji jedynie 600 rurek. Podobnie praktykowano ze strzykawkami - na 10,5 tysiąca sztuk pobrano ich 6,5 tysiąca. Sprzęt jednorazowy nie zawsze był tam używany, a krew była ponownie wstrzykiwana do krwioobiegu - twierdzili niektórzy z zeznających na poprzednich rozprawach. Kolejną rozprawę wyznaczono na czwartek 28 czerwca.