Na ławie oskarżonych zasiedli byli właściciele i zarządcy spółki oraz żony dwóch z nich. Zarzucono im wyprowadzenie z majątku Wagonu w latach 2001-2002 kwoty ponad 20 mln zł. Wszystkim grozi do dziesięciu lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie trwało sześć lat. Głównymi podejrzanymi są trzej Słowacy i Szwajcar. Zeznające na początku rozprawy dwie obywatelki Słowacji wyjaśniły sądowi, że nie wiedziały, iż w Polsce nie można wypłacać pieniędzy z zablokowanych przez prokuraturę kont ich mężów i w związku z tym nie przyznały się do zarzucanych czynów. Kobiety wypłaciły łącznie 240 tys. zł. Zeznały, że pieniądze potrzebne im były na utrzymanie swoich rodzin. Prokuratura twierdzi, że oskarżone chciały w ten sposób udaremnić wykonanie jej postanowienia o zabezpieczeniu majątkowym osób, którym postawiono wówczas zarzuty. Do winy nie przyznają się również pozostali oskarżeni. - Nikt nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Uważamy, że ocena prokuratury jest jednostronna i oparta wyłącznie na ocenie ewentualnie niekorzystnych działań, bez wzięcia pod uwagę tego, co wynika z umów w całości i z pominięciem ówczesnej sytuacji w Fabryce Wagon - powiedział dziennikarzom obrońca jednego ze Słowaków, Marek Czempik. Według zastępcy Prokuratora Okręgowego w Ostrowie Wlkp. Janusza Walczaka, wszyscy podejrzani, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nie dbali o finansowe interesy spółki - zawarli m.in. nieuzasadnione ekonomicznie i niekorzystne finansowo trzy umowy ze spółką mającą siedzibę w Szwajcarii. Przyniosło to szkodę w mieniu Wagonu w wysokości 11 mln zł. W śledztwie zbadano też skutki finansowe umowy Wagonu SA zawartej m.in. z jednym ze szwajcarskich holdingów oraz prawidłowość sprzedaży przez Słowaków w 2002 r. wartych 9,5 mln zł akcji ZNTK Paterek. Prokuratura twierdzi, że przed sprzedażą nie dokonano wyceny tych akcji. Śledztwo w sprawie Wagonu trwało tak długo m.in. z powodu niestawiania się do sierpnia 2006 r. na przesłuchania podejrzanych Słowaków i Szwajcara. Jeden ze Słowaków i Szwajcar przyjechali do prokuratury dopiero po otrzymaniu listów żelaznych, które na ich wniosek wydał Sąd Okręgowy w Kaliszu. Prokuraturze udało się wprawdzie zatrzymać Słowaków w lutym 2003 r., ale sąd postanowił wypuścić ich wtedy na wolność po wpłaceniu 4,4 mln zł kaucji. Oddano im także paszporty. Wówczas wyjechali z Polski. Kolejne rozprawy zaplanowano na środę i czwartek. W maju 2005 r. Wagon kupiła jedna ze spółek w Rudzie Śląskiej.