Proceder wyprowadzania z banku pieniędzy należących do klientów trwał od 2008 do 2010 roku. W tej sprawie zatrzymano już dwie osoby. Kobieta, wcześniej pracownica banku, brała bezpośredni udział w przestępczym procederze. - Jej rolą było przekazanie gotówki, wcześniej przelanej na jej rachunek bankowy przez wspólniczkę i wpłacanie bezpośrednio w różnych placówkach zajmujących się obrotem finansowym dla konkretnie wskazanych osób. Za taką usługę kobieta inkasowała od 200 do 300 złotych do swojej kieszeni. Śledczy oceniają, że mogła w ten sposób "zarobić" prawie 170 tysięcy złotych - poinformował w piątek Romuald Piecuch z biura prasowego wielkopolskiej policji. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od kilku miesięcy. Prokuratura i policja zajęły się jej wyjaśnieniem po informacji z banku i po przeprowadzonej w nim wewnętrznej kontroli bankowej. W marcu tego roku zostały zatrzymane w Poznaniu i Wągrowcu dwie kobiety, jedna z zatrzymanych była dyrektorem placówki bankowej, a druga kasjerką. Kobiety przejmowały pieniądze od kilkudziesięciu klientów, którym zakładały między innymi fikcyjne konta inwestycyjne lub gotówkowe lokaty terminowe. Klienci otrzymywali spreparowane dokumenty potwierdzające założenie tych form oszczędzania w postaci umów czy zaświadczeń. - W rzeczywistości pieniądze wpłacane przez te osoby od razu wpadały w ręce nieuczciwych kobiet. Część gotówki wpłacana była na rachunek trzeciej wspólniczki. Ona przekazywała te pieniądze na kolejne konta. W ten sposób kobiety wyprowadziły od 2008 roku ponad 3,5 mln złotych. W chwili zatrzymania żadna z kobiet nie była już pracownikiem tego banku - powiedział Piecuch. W przypadku wcześniej zatrzymanych kobiet sąd zdecydował o ich aresztowaniu. Jedna z nich za poręczeniem majątkowym opuściła areszt, natomiast druga przebywa w nim do dzisiaj. Wobec zatrzymanej w Chodzieży trzeciej uczestniczki przestępczego procederu prokurator zastosował dozór policyjny, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Oszustkom grozi do 10 lat więzienia.