Poznań: Zawalił się dach hali sportowej w szkole. "Dzięki niej nikt nie ucierpiał"
Zawaleniu uległo ok. 300 metrów kw. dachu hali sportowej w szkole na os. Pod Lipami w Poznaniu. Służby pracują na miejscu. - Nikomu nic się nie stało – podała mł. bryg. Lucyna Rudzińska z KW PSP w Poznaniu. Do tej pory wielkopolscy strażacy odebrali ponad 500 zgłoszeń w związku burzami, które we wtorek przechodzą nad regionem. Jak poinformował rzecznik poznańskiej policji "dyrektorka szkoły tuż przed zawaleniem dachu hali zarządziła natychmiastową ewakuację".

Strażacy otrzymali informację o zawaleniu części dachu hali sportowej przy szkole na os. Pod Lipami we wtorek po południu. Rudzińska podała, że działania strażaków w tym miejscu zakończyły się po tym, gdy stwierdzono, że w hali w chwili zdarzenia nikogo nie było.
We wtorek po południu strażacy zostali wezwani m.in. do podtopionej katedry. Doszło też podtopień w pięciu poznańskich szpitalach. W stolicy regionu zalanych, nieprzejezdnych jest wiele ulic. Z opóźnieniami kursuje publiczny transport.
"Dyrektorka szkoły tuż przed zawaleniem dachu hali zarządziła natychmiastową ewakuację. Dzięki temu nikt nie ucierpiał. Policjanci pilnują miejsca katastrofy. Jesteśmy w kontakcie z Prokuraturą oraz Nadzorem Budowlanym" - przekazał rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak.
W Poznaniu ok. 7 tys. odbiorców jest w tej chwili pozbawionych energii elektrycznej. Mateusz Gościniak z firmy Enea Operator powiedział PAP we wtorek, że usunięcie usterek powinno nastąpić w najbliższych godzinach.
Problemy z dostępem do prądu występują także lokalnie w południowej Wielkopolsce, na terenie obsługiwanym przez spółkę Energa Operator.
Burza w Poznaniu
Poznań mierzy się z ogromnymi utrudnieniami w ruchu po nawałnicy, która nad miastem przeszła we wtorek po południu. Poza wieloma drogami, zalane są m.in. stacje kolejowe i tramwajowe, a także kilka szpitali. Częściowo zawalił się dach hali sportowej, otwartej w połowie zeszłego roku. Ewakuowano też jedną z galerii handlowych. Dodatkowo kilka tysięcy poznaniaków nie ma prądu.








Zalania i podtopienia w Poznaniu
Jak poinformował dyżurny wielkopolskich strażaków, "do tej pory odebrano już ponad 160 zgłoszeń. Głównie dotyczą one podtopień, powalonych drzew, ale są też zerwane dachy np. w miejscowości Biskupice Zabaryczne w powiecie ostrzeszowskim". - Zgłoszenia trafiają do nas niemal cały czas, jest tego naprawdę dużo - powiedział dyżurny.
Dodał, że obecnie najwięcej zgłoszeń jest z Poznania, Swarzędza i Koziegłów. Wcześniej dużą liczbę zgłoszeń odbierano także z okolic Gostynia, Ostrowa Wlkp. i Ostrzeszowa.
Mateusz Gościniak z firmy Enea Operator powiedział, że w regionie na tę chwilę nie ma większych problemów z dostępem do prądu. "Natomiast w samym Poznaniu ok. 7 tys. odbiorców jest w tej chwili pozbawionych energii elektrycznej. Są to trzy niezależne awarie na średnim napięciu. W tej chwili brygady są w drodze; będziemy starali się lokalizować awarie".
Problemy z dostępem do prądu występują także w południowej Wielkopolsce, na terenie obsługiwanym przez spółkę Energa Operator.