Sąd uznał, wbrew temu co twierdził prokurator, że za morderstwo mógłby odpowiadać tylko trzeci ze sprawców ubiegłorocznego napadu Jerzy C. Ten jednak nie żyje, zmarł na zawał serca na miejscu zbrodni. Jego dwaj koledzy przeszukiwali w tym czasie mieszkanie ofiary. Prokuratura twierdziła jednak, że Jerzy C. nie mógł sam dokonać zbrodni, bo był niewidomy. Sąd jednak po tym jak zapoznał się z opiniami biegłych stwierdził, że było to możliwe: "Jak ustalono on przechodził różnego rodzaju kursy dla osób niewidomych, które umożliwiały mu poruszanie się w terenie, którego wcześniej nie znał". Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura już zapowiedziała apelację.