To właśnie ta książka zainspirowała wydawnictwo do przygotowania serii debat i dyskusji poświęconych tej chorobie w całej Polsce. Poznańskie spotkanie z udziałem nastoletnich licealistów i gimnazjalistów było jednym z nich. - "Chuda" jest dramatycznym świadectwem autorki, która zachorowała na anoreksję w wieku 13 lat - opowiada Małgorzata Knap z Wydawnictwa Znak. - Jej zmagania z chorobą trwały trzy lata, dziewczyna znalazła się na oddziale psychiatrycznym, przeszła piekło - ale wyszła z anoreksji. I pomyśleliśmy, że jest to temat bardzo na czasie: mamy wiosnę, porę, kiedy dziewczyny zaczynają się odchudzać, by dobrze wyglądać latem na plaży. Dobrze więc byłoby dotrzeć z tym tematem do samych zainteresowanych, czyli właśnie młodzieży. Bo o anoreksji przede wszystkim trzeba rozmawiać. O tym, że rozmowa jest potrzebna, jest przekonana także psychoedukatorka i jednocześnie studentka V roku psychologii Anna Cwojdzińska. To ona była głosem fachowym w dyskusji - zna problem anoreksji nie tylko od strony teoretycznej, ale także prowadzi szkolenia z nauczycielami, dzięki którym potrafią rozpoznać chorobę i wiedzą, jak pomóc. - Chodzi o to, żeby w tej dyskusji obok głosów spontanicznych pojawił się ktoś, kto dysponuje wiedzą fachową na temat zaburzeń jedzenia - wyjaśnia. By dyskusja z młodzieżą wyjaśniała pewne rzeczy, a nie utrwalała stereotypy na ten temat, a są one bardzo liczne, bardzo mocno zakorzenione i tak naprawdę w wielu przypadkach szkodzą i tym osobom, które chorują, i ich otoczeniu. Najgorszym stereotypem i najbardziej szkodliwym według Anny Cwojdzińskiej jest przekonanie, że te osoby chorują dlatego, bo tego chcą, że podjęcie decyzji o odchudzaniu jest ich autonomiczną, własną decyzją i że same siebie doprowadzają do choroby. To jest prawdą tylko częściowo: bo o ile można powiedzieć, że postanowienie "tak, będę się teraz odchudzać" jest decyzją autonomiczną i niezależną w jakiś tam sposób, to sposób realizacji tego odchudzania jest zawsze jakoś zakorzeniony w cechach osobowościowych i często jest modyfikowany przez stan patologiczny. Mogą to być na przykład cechy obsesyjne - warunkują takie zachowania związane z odchudzaniem, które prowadzą do skrajnej patologii, wyniszczenia czy nawet śmierci. Takich stereotypów dotyczących nie tylko anoreksji, ale zaburzeń odżywiania w ogóle, jest znacznie więcej. I dlatego takie dyskusje są potrzebne - zdaniem uczestników spotkania poradnictwo psychologiczne i pedagogiczne w szkołach to utopia, bo nawet jeśli taka poradnia w szkole funkcjonuje, to nie każdy specjalista potrafi w ogóle zauważyć początki choroby, a co dopiero pomóc. - I te poradnie, i lekcje wychowawcze to porażka - uważa Łukasz, licealista z Poznania. - Przecież najczęściej prowadzą je osoby zupełnie niekompetentne, no bo co mi może w przypadku anoreksji pomóc geograf czy matematyczka? Uważam, że książka jest cenna, ale musi się dostać w odpowiednie ręce w szkole, żeby rzeczywiście była przydatna. Anna, również uczennica liceum, wcale nie jest przekonana o wartości książki. - Zastanawiam się, czy to nie jest trochę jak podręcznik dla chcących stać się anorektykami - mówi. - Bo ludzie, którzy mają takie skłonności, znajdą w niej przepis, jak to robić. No i jeszcze to pozytywne zakończenie, które moim zdaniem sprawia, że sprawa staje się trochę mniej poważna. No bo co to za poważna choroba, skoro z niej można wyjść? Gdyby bohaterka umarła to co innego, wtedy ja bym się na pewno wystraszyła i zastanowiła trzy razy przed odchudzaniem. A tak - ona wyszła z choroby i jest szczęśliwa. I to straszy. Ale i Anna - mimo swoich wątpliwości - i Łukasz uważają, że o problemie koniecznie trzeba jak najwięcej rozmawiać, bo tylko to pozwoli pomagać tym, którzy chorują i ostrzegać pozostałych. - To jest jak z narkomanią czy samookaleczeniami - uważa Anna. Jeśli będziemy milczeć, bo mamy nadzieję, że problem zniknie, to osiągniemy przeciwny efekt: on będzie narastał i doprowadzi do tragedii, z którą poradzić sobie będzie już bardzo trudno...