- Zgłoszenie o tym, że pali się jedna z hal magazynowych, strażacy otrzymali około godziny 16. Natychmiast na teren zakładów wyjechało 10 jednostek straży pożarnej. Przy użyciu kamery termowizyjnej mogliśmy dotrzeć precyzyjnie do źródła pożaru i niewielką ilością wody ugasić. Liczyło to się z tego względu, żeby nie zalać magazynowanej mąki, ponieważ mogłoby to spowodować jeszcze większe straty - powiedział rzecznik poznańskich strażaków Sławomir Brandt.