Ofiary pożaru to starsza kobieta i trzyosobowa rodzina z 16-letnią córką. Z budynku trzeba było ewakuować wszystkich mieszkańców; w sumie to ponad 20 osób. Przed budynkiem ułożono specjalną poduszkę powietrzną, część osób wyprowadzono po drabinie. Na miejscu był reporter RMF Łukasz Wysocki. Posłuchaj jego relacji: Budynek jest całkowicie zniszczony. Spaliły się cztery mieszkania, a reszta kamienicy zalana została hektolitrami wody. Na możliwość podpalenia wskazują m.in. relacje świadków; mieszkańcy mówią, że zanim pojawił się ogień słychać było huk, być może eksplodującej petardy. Taką hipotezę - jak dodają policjanci - potwierdza także nietypowe miejsce, gdzie pojawił się ogień - to klatka schodowa. Ponadto płomień był bardzo intensywny. Czy to rzeczywiście było podpalenie, ustalą eksperci. Na razie jest to bardzo trudne - wejście do budynku jest niebezpieczne; kamienica jest w bardzo złym stanie technicznym - zalana wodą; naruszone zostały stropy. Mieszkańcom spalonej kamienicy miasto zaoferowało pomoc - noc spędzili w ośrodku pomocy kryzysowej i w hotelu, teraz władze szukają dla nich nowych mieszkań. Ale nie jest to takie proste - mówią przedstawiciele miasta. - Nie mamy takich mieszkań, gdzie można natychmiast się wprowadzić. Ale mamy kilka lokali, gdzie przyśpieszymy remonty, aby można tam było wejść jak najszybciej - mówią. Mieszkańcy już w nocy otrzymali pomoc psychologa. Nie wszyscy chcieli jechać do hotelu, część została na ulicy, by obserwować akcję ratunkową. Im umożliwiono zakupy w pobliskim sklepie spożywczym. Rachunek zapłaci urząd miasta. Śledztwo w sprawie pożaru wszczęła po południu poznańska prokuratura. Nie wyklucza ona podpalenia.