Oskarżonym postawiono kilkadziesiąt zarzutów, w tym tworzenie fikcyjnych firm, zabór mienia, fałszowanie dokumentów i działanie na szkodę własnych przedsiębiorstw. Poprzedni proces trwał pięć lat. Tym razem sąd zrobił wszystko, żeby usprawnić pracę składu orzekającego. Sędzia przewodniczący został odciążony od innych spraw, tak aby rozprawy w procesie Elektromisu mogły się odbywać jak najczęściej. Pośpiech jest wskazany, ponieważ część zarzutów może się przedawnić już w przyszłym roku. Niestety już pierwszego dnia pojawiły się problemy. Jeden z obrońców zachorował i nie stawił się w sądzie. Rozprawę więc odroczono, a dziś sąd odczytał pismo mecenasa, w którym ten na swojego zastępcę wyznaczył drugiego z obrońców. Ta decyzja nie spodobała się z kolei oskarżonym i obecnemu na sali adwokatowi. Padały zarzuty o pozbawienie oskarżonych prawa do należytej obrony. Sąd jednak podtrzymał swoje zdanie. W końcu odczytano akt oskarżenia.