Przed rozpoczęciem akcji strażacy sprawdzili czy z magazynu nie wydobywają się niebezpieczne substancje. Sprawę nadzoruje policja i chemiczny oddział strażaków, bo nikt tak naprawdę nie wie, jakie substancje znajdują się w pojemnikach. Wstępnie oszacowano, że w budynku jest ponad 500 ton niebezpiecznych chemikaliów. Akcja wywozu i zniszczenia beczek z chemikaliami zakończy się w grudniu. Do tego czasu z każdego wywiezionego pojemnika zostanie pobrana próbka, żeby dokładnie można było określić co znajduje się w środku. Niebezpieczne składowisko na terenie podpoznańskiej gminy powstało 4 lata temu, wtedy też nieuczciwy przedsiębiorca przywiózł do magazynu chemikalia. Po jakimś czasie mężczyzna trafił do więzienia za tworzenie podobnego składowiska na pilskim lotnisku. Temat beczek składowanych na terenie Kleszczewa wrócił, kiedy w sierpniu jeden z pojemników się rozszczelnił. Od tego czasu prawie 3 miesiące poszukiwano instytucji, która sfinansowałaby akcję wywozu i zniszczenia chemikaliów. Ostatecznie ponad 2 miliony złotych za akcję zapłaciło starostwo poznańskie i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.