Uniwersytet Przyrodniczy, prowadzący badania pszczół na Cytadeli, miał zabezpieczyć pułapki. Jednak reporter radia RMF FM Piotr Świątkowski znalazł jedną z nich w krzakach. Psy zdechły, bo w białych i żółtych donicach, oprócz wody znajdował się także glikol. - Ta ilość glikolu jest bardzo mała. Metoda, którą stosujemy, jest uznawana w całej Europie i nigdy nikt się nie zatruł - tłumaczył prof. Zdzisław Wilkaniec, gdy wybuchła afera. Psy jednak zdechły. - Jeśli dziecko może najeść się w markecie środka do udrażniania rur, to na Cytadeli ma dostęp do środka, który jest jeszcze bardziej szkodliwy - mówi pan Tomasz, który powiadomił prokuraturę o niebezpiecznych pułapkach. Uczelnia planuje jednak wycofać się z używania glikolu w badaniach pszczół. Zarząd Zieleni Miejskiej poprosił naukowców o opisanie i odgrodzenie pułapek. Jednak nadal nie zostało to uczynione. Piotr Świątkowski