To jeden z pierwszych procesów, w których Instytut Pamięci Narodowej oskarża byłego sędziego z czasów stalinowskich. Na ławie oskarżonych zasiadł także ówczesny prokurator. W sierpniu 1949 Czesław P. został skazany przez Sąd Rejonowy we Wrocławiu na karę śmierci za sabotaż. Według ówczesnego prokuratora sabotaż polegał na kradzieży części do lokomotyw. Sędzia uznał winę. IPN uważa obecnie, że zarówno prokurator Stanisław M., jak i sędzia Jerzy K. dopuścili się zabójstwa sądowego. W lutym tego roku Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu, który teraz zajmuje się sprawą, uznał że nie należy jej prowadzić, gdyż wyrok śmierci nie został uchylony. We wniosku uzasadniającym to stanowisko znalazły się formułowania, które mają świadczyć o stronniczości sędziów. - Zdaniem sądu nie normy prawne, a normy moralne decydują o możliwości wniesienia i popierane przez prokuratora IPN aktu oskarżenia przeciwko byłym sędziom i prokurator okresu stalinowskiego - mówił prokurator IPN Sebastian Kujacz. Sad Najwyższy uznał, że sprawa może być prowadzona. Dzisiaj sądowi wojskowemu nie pozostało nic innego niż odroczyć sprawę. Wnioskiem bowiem musza się zająć inni sędziowie.