Wydałoby się, że znak to znak. Nic bardziej mylnego. Jeśli jest za mały, za duży, nieczytelny albo - co gorsza - jest "wymyślony" przez administrację osiedla, to nic nie znaczy. - Strażnik może być oskarżony o nadużycie swoich uprawnień. Osoba, która popełnia teoretycznie wykroczenie, tak naprawdę go nie popełnia, ponieważ postawiony znak jest błędny - wyjaśnia Jacek Kubiak ze straży miejskiej w Poznaniu. Przykład: znak zatrzymywania namalowany na asfalcie. Możecie w takim miejscu stanąć - bo taki zakaz jest nieważny. Nie obowiązuje także koperta dla niepełnosprawnych, której linie są wytarte. Administracje, które mają wątpliwości co do ustawionych na swoich osiedlach znaków, mogą poprosić o bezpłatną konsultację Zarząd Dróg Miejskich.