Jak tłumaczyła we wtorek 8 września rzeczniczka prasowa Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej mjr SG Joanna Konieczniak, do zdarzenia doszło w poniedziałek późnym popołudniem. "Funkcjonariusze Straży Granicznej zostali zaalarmowani przez załogę samolotu odlatującego z Poznania-Ławicy do Grecji, że jeden z pasażerów twierdzi, iż w swoim bagażu podręcznym ma bombę. Kapitan statku postanowił o usunięciu pasażera oraz wszystkich jego bagaży z tego lotu. O całej sytuacji zostali powiadomieni funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy wyprowadzili z pokładu samolotu 38-letniego pasażera" - podkreśliła Konieczniak. Dodała, że wszystkie należące do mężczyzny bagaże zostały sprawdzone pod względem pirotechnicznym, a funkcjonariusze SG wśród rzeczy osobistych 38-latka nie ujawnili żadnych niebezpiecznych przedmiotów. "38-latek ukarany został mandatem karnym w wysokości 500 zł. Tłumaczył, że to był tylko niefortunny żart, wypowiedziany wśród znajomych, z którymi udawał się na wakacje. Samolot z 27-minutowym opóźnieniem odleciał do Grecji bez niego" - zaznaczyła Konieczniak.