Prof. Roman Dziergwa to 65-letni pracownik Wydziału Neofilologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W ub. sobotę 24 lipca, w południe, poinformował bliskich, że wyjeżdża na konferencję naukową do Włoch. Jak informowała policja, od tego dnia nie nawiązał już więcej kontaktu z rodziną. Do wskazanego miejsca również nie dotarł. Z apelem o pomoc w odnalezieniu profesora zwróciła się także uczelnia. Jak wskazano, profesor na konferencję miał jechać pociągiem przez Wrocław, Wiedeń i Rzym. "W Wiedniu mógł się wybrać na zwiedzanie miasta, ponieważ miał tam kilkugodzinny pobyt" - podano. W piątek wieczorem poznańska uczelnia poinformowała o odnalezieniu profesora. - Profesor odnalazł się cały i zdrowy! Mamy z nim kontakt - podano. "Dziwne zbiegi okoliczności" Informację potwierdziła sierż. sztab. Marta Mróz z poznańskiej policji. Jak powiedziała, "mężczyzna skontaktował się z rodziną, przekazał, że jest cały i zdrowy". - Natomiast policjanci czekają na niego w Katowicach, ponieważ - jak powiedział - jest w trasie z Rybnika do Katowic. Dopiero tam będziemy starali się ustalić, co się z nim przez tych kilka dni działo - powiedziała. Według nieoficjalnych informacji profesor miał tłumaczyć zdarzenie "dziwnymi zbiegami okoliczności, które wydarzyły się w trakcie podróży".