Nowoczesna technika pozwala naukowcom na coraz lepszy dostęp do interesujących ich obiektów. Wszystkie zdjęcia zgromadzone w muzeum archeologicznym wykonano przy pomocy bardzo rzadkiej techniki. Zrobiono je z lotu ptaka. Specjalna kamera przymocowana do dużego latawca wznosi się kilkadziesiąt metrów nad ziemię i robi zdjęcia. Nad poprawnym działaniem urządzenia czuwa cały sztab szkoleniowców. Droga radiową decydują o tym, co ma zostać sfotografowane. Kierownik poznańskiej ekspozycji w Dolinie Dolnego Nilu twierdzi, że taka technika jest bardzo pożyteczna, ale niezmiernie trudna. - Tam wieje od świtu do nocy. Bardzo przyjazni są mieszkańcy tych okolic, którzy pomagają. Czasami, przy gwałtownej wichurze potrzeba pomocy całej wioski, nawet dwunastu osób, aby ściągnąć latawiec na ziemię. Zanim zdjęcie trafi na wystawę musi przejść żmudny proces komputerowej obróbki. Można więc mówić o małym fotomontażu. - Mamy taki żartobliwy fotomontaż, będący elementem gry komputerowej. Usunęliśmy ślady pozostawione przez robotników wynoszących ziemię, przez taczki, którymi się też wynosi ziemię. Usunęliśmy wszystkie śmieci, których usunięcie w terenie kosztuje bardzo dużo i zabiera dużo czasu - mówił kierownik. Technika wykonywania zdjęć przy pomocy obiektów latających jest bardzo stara. Wymyślili ją Chińczycy, a korzystano z niej już w roku 1913. Jednak nigdy dotąd nie używano latawców. To bardzo zaawansowany i nieoceniony sposób robienia zdjęć. Dzięki nim archeolodzy dokonali wielu spektakularnych odkryć.