Orzeczenie wydane w środę przez poznański sąd jest prawomocne. Uzasadnienie wyroku, podobnie jak proces, było niejawne. Sprawą małoletniego chłopca z okolic Dopiewa w Wielkopolsce zajmowała się poznańska prokuratura. Według ustaleń śledczych, dramat chłopca miał się rozgrywać, kiedy był on w wieku siedmiu lat - obecnie ma kilkanaście. 50-letni ojciec dziecka Wojciech K. i jego dwóch znajomych: 38-letni Marcin W. i 35-letni Karol K. prokuratorskie zarzuty usłyszeli w marcu 2017 r. Jak tłumaczyła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Magdalena Mazur-Prus, ojcu dziecka i jego znajomemu Marcinowi W. "zarzucono popełnienie przestępstw wielokrotnego zgwałcenia, wymuszenia czynności seksualnej, przy czym oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu, ze szczególnym okrucieństwem, w celu swojego zaspokojenia prezentowali małoletniemu treści pornograficzne". Oskarżeni się nie przyznali Ojcu chłopca prokuratura zarzuciła ponadto "prezentowanie dwóm innym małoletnim osobom (nie synowi) wykonywania czynności seksualnej i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji". Trzeci z oskarżonych - Karol K. - odpowiada przed sądem za wielokrotne zgwałcenie i doprowadzenie do poddania się innym czynnościom seksualnym. Jak informowała prokuratura, oskarżeni nie przyznawali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Proces mężczyzn przed Sądem Okręgowym w Poznaniu ruszył w czerwcu 2018 r. Ze względu na charakter sprawy i dobro dziecka, toczył się z wyłączeniem jawności. W lipcu 2019 roku sąd skazał ojca chłopca Wojciecha K. na karę łączną 15 lat pozbawienia wolności - maksymalny wymiar kary, Marcina W. na karę 12 lat więzienia, zaś Karola K. na sześć lat pozbawienia wolności. Sąd pozbawił także oskarżonych praw publicznych, zakazał im kontaktowania się z ofiarą i nakazał zapłacenie nawiązki na rzecz chłopca. Wniesiono apelację Apelację od tego wyroku wnieśli zarówno obrońcy oskarżonych, jak i prokuratura, która chciała wymierzenia wyższych kar dla sprawców. W opinii śledczych, sąd łącząc kary za gwałt i pozostałe przestępstwa może orzec karę łączną wyższą, niż zasądzona przez sąd pierwszej instancji. Dla ojca chłopca prokuratura domagała się w apelacji 20 lat więzienia. W środę poznański Sąd Apelacyjny wydał prawomocny wyrok w tej sprawie i utrzymał wyrok skazujący wobec ojca chłopca Wojciecha K. oraz Marcina W. W odniesieniu do trzeciego z oskarżonych Karola K., sąd apelacyjny podjął decyzję o uchyleniu wyroku sądu pierwszej instancji i skierowaniu jego sprawy do ponownego rozpoznania. Sąd poinformował także o uchyleniu tymczasowego aresztu wobec Karola K. Uzasadnienie orzeczenia było niejawne. Dramat trwał kilka lat Według informacji lokalnych mediów, dramat chłopca miał się rozgrywać na przestrzeni kilku lat. Pierwsze sygnały świadczące o tym, że w domu chłopca dzieje się coś niepokojącego, mieli zauważyć już w 2013 r. pracownicy socjalni. Wtedy jeszcze ojciec dziecka mieszkał wraz z chłopcem. Wojciech K. miał wyprowadzić się z domu dopiero rok później, kiedy pomoc społeczna poinformowała poznański sąd o swoich podejrzeniach. Mężczyzna jednak nadal utrzymywał kontakt z synem i zabierał go do siebie na weekendy. Według informacji mediów, sprawa była umarzana m.in. z powodu braku wystarczających dowodów. Początkowo chłopiec miał także chronić ojca, ale w jednym z przesłuchań stwierdzić, że: mają tajemnicę, której nie może wyjawić, bo inaczej ojciec pójdzie do więzienie. Przełomem miało być kolejne przesłuchanie chłopca w obecności psychologa - wtedy miał wskazać swoich oprawców. Nieoficjalnie, to właśnie zeznania chłopca mają być kluczowym dowodem w sprawie i podstawą skierowania do sądu aktu oskarżenia.