Prof. Kamela-Sowińska przyznała w piątek przed rozprawą, że popełniła błąd kopiując tekst i, jak twierdzi, przeprosiła już autora. Minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka, obecna rektor Wyższej Szkoły Handlu i Rachunkowości w Poznaniu, w napisanym przez siebie artykule zamieściła fragment tekstu innego autora. Materiał nt. etyki w biznesie powstał na potrzeby wydawnictwa przygotowywanego przy okazji konferencji naukowej w 2007 roku. Autor skopiowanego tekstu podał autorkę książki do sądu, zażądał 20 tys. zł odszkodowania i przeprosin w prasie. Pozwaną w tej sprawie jest także Wyższa Szkoła Handlu i Rachunkowości. - Ja się przyznałam do popełnionego błędu. Nie uciekałam, nie chachmęciłam, nie zwalałam na nikogo, przeprosiłam, zaproponowałam ugodę. Pan B. nawet nie odpowiedział - od razu przysłał pozew do sądu. Pan B. chciał początkowo ode mnie 75 tys. zł za 38 linijek. Gdybym ja się nazywała Ziutka Niczyja, to nikt by nie walczył, ale skoro ja jestem profesor, rektor, były minister, to ja jestem jak żer dla rybek - powiedziała Kamela-Sowińska. Sąd zaproponował w piątek stronom próbę podjęcia mediacji i zawarcia ugody. Jak powiedział Jacek Jonak, adwokat Jakuba B., możliwość zawarcia ugody zawsze istnieje, ale czeka na propozycje strony pozwanej. - Na razie jest żądanie zapłaty sum pieniężnych od pani rektor i szkoły, oraz opublikowania przeprosin w dwóch dziennikach ogólnopolskich i czasopiśmie "Forbes". Na to się składa naruszenie praw autorskich, majątkowych i zadośćuczynienie za naruszenie praw osobistych, czyli za to, co się nazywa w skrócie plagiatem - powiedział mec. Jonak. Na następnej rozprawie sąd przesłucha pierwszych świadków.