Do tragicznego zdarzenia doszło w marcu 2020 roku w Chodzieży. Ratownicy pogotowia ratunkowego powiadomili policję o martwym dwulatku znalezionym w jednym z mieszkań. Dziecko było niedożywione i brudne. W mieszkaniu byli 21-letnia wówczas matka chłopca i jej o rok starszy partner. Według śledczych 21-letnia Anita W. udusiła swoje dziecko kołdrą. Matka i jej partner na ławie oskarżonych Proces w sprawie śmierci chłopca toczył się od kwietnia ub. roku. Anita W. zasiadła na ławie oskarżonych razem ze swoim partnerem Martinem K. Oprócz zabójstwa syna oskarżona została także o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, narażeniem go na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Martina K. prokuratura oskarżyła o znęcanie się nad chłopcem. Według ustaleń prokuratury od kwietnia 2019 r. do marca 2020 roku para miała m.in. bić i podduszać dziecko, dopuszczać do spożywania przez nie karmy przeznaczonej dla gryzoni oraz niedopałków papierosów. Według śledczych chłopczyk miał być też m.in. zostawiany w łóżeczku turystycznym razem królikiem, który próbował pogryźć dziecko. W grudniu 2019 r. para miała samodzielnie, bez pomocy medycznej, zdjąć opatrunek gipsowy z nogi chłopca i zaniechać jego badań kontrolnych. Innym razem, w trakcie festiwalu muzycznego, mieli zostawić dziecko pod opieką przypadkowych osób. W czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał oskarżonych za winnych zarzucanych im czynów i wymierzył Anicie W. karę łączną 15 lat więzienia, zaś Martinowi K. karę czterech lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Prokuratura chciała 25 lat więzienia Sędzia Joanna Rucińska, odnosząc się do wymiaru kary orzeczonej wobec oskarżonej, podkreśliła, że "jako okoliczność obciążającą sąd wziął pod uwagę przede wszystkim to, że oskarżona pozbawiła życia swojego niespełna dwuletniego syna, a więc osobę całkowicie bezbronną i od niej zależną, którą jako matka miała obowiązek chronić". - Przypisane wymienionej przestępstwo cechuje się z tego powodu ogromnym ładunkiem społecznej szkodliwości i zasługuje na szczególne potępienie. Na niekorzyść oskarżonej przemawiało także to, że uduszenia dziecka oskarżona dokonała z zamiarem bezpośrednim i pod wpływem alkoholu, a dokonanie zabójstwa poprzedziło wcześniejsze znęcanie się nad dzieckiem - mówiła. Sąd uznał jednak, że oskarżona nie zasługuje na wymierzenie jej kary 25 lat pozbawienia wolności, której domagał się prokurator. Sędzia zaznaczyła, że "w momencie urodzenia dziecka Anita W. była bardzo młoda dziewczyną, nie ze swojej winy całkowicie nieprzygotowaną do rodzicielstwa i wzięcia odpowiedzialności nawet za siebie, a co dopiero za dziecko". - Wymieniona nie miała pracy, wyuczonego zawodu, zaplecza rodzinnego, które udzieliłoby jej rzeczywistego wsparcia. W opisanej sytuacji sąd stoi na stanowisku, że czyn oskarżonej - jakkolwiek w najwyższym stopniu naganny i zasługujący na potępienie - musi być oceniony łagodniej niż taka sama zbrodnia popełniona przez osobę ukształtowaną, w pełni świadomą i mogącą liczyć na wsparcie otoczenia - podkreśliła Rucińska. Anita W. wyraziła skruchę, a na rozprawie sprawiała wrażenie osoby, która szczerze żałuje popełnionych przez siebie przestępstw, stąd też sąd uznał, że wymieniona po odpowiednich działaniach resocjalizacyjnych ma jeszcze szanse na powrót do społeczeństwa i normalne w nim funkcjonowanie.