Jak tłumaczył Borowiak, do zdarzenia doszło w poniedziałek ok. godz. 13 w jednym z miejskich autobusów. - W tamtym momencie w pojeździe znajdował się niestety jedynie 10-letni chłopiec i 75-latek. Starszy mężczyzna zmusił chłopca do tzw. innej czynności seksualnej - mówił. Dodał, że chłopiec po powrocie do domu opowiedział o zdarzeniu rodzicom, którzy od razu zgłosili sprawę policji. - Chłopiec opisał wygląd tego mężczyzny. Opowiedział też, co ten mężczyzna do niego mówił. Na tej podstawie policjanci kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu wytypowali sprawcę. Okazał się nim 75-latek, karany już w przeszłości za czyny pedofilskie - powiedział Borowiak. Podkreślił również, że mężczyzna w maju tego roku wyszedł z aresztu. Mężczyzna się przyznał 75-latek został zatrzymany we wtorek po południu. Borowiak wskazał, że na podstawie materiału dowodowego mężczyźnie przedstawiony został zarzut związany z molestowaniem 10-latka, a także zarzut naruszenia sądowego zakazu zbliżania się do nieletnich. Śledczy ustalili, że mężczyzna kilka miesięcy temu wdarł się na teren przedszkola, podając się za dziadka jednego z dzieci. Borowiak wskazał, że wówczas w przedszkolu odbywało się przedstawienie; było wiele osób, wielu rodziców i mężczyzna nie miał możliwości zaczepienia żadnego dziecka. 75-latek przyznał się do stawianych mu zarzutów; może mu grozić nawet do 18 lat więzienia. W czwartek poznański sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Borowiak zaznaczył, że nad sprawą nadal pracują policjanci w ścisłej współpracy z prokuraturą.