Pod pomnikiem "Bollwerku", zresztą jak co roku, zapłoną znicze i zostaną złożone kwiaty. Wcześniej w jednej z poznańskich szkół zaplanowana jest akademia. Jak powiedział mjr Jan Górski, prezes Zarządu Okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, akcja była świetnie zaplanowana i przeprowadzona. - Niemcy przez pewien czas w ogóle nie podejrzewali, że to była dywersja. Myśleli, że było to przypadkowe spięcie przewodów elektrycznych. Dopiero po dłuższym śledztwie stopniowo zaczęło się coś wyjaśniać - powiedział Górski. Akcja "Bollwerk" miała miejsce 21 lutego 1942 roku. Oddział złożony z żołnierzy AK oraz mieszkańców poznańskiego Chwaliszewa podpalił wówczas niemieckie magazyny znajdujące się na nabrzeżu Warty (obecnie ulica Estkowskiego). W pożarze spłonęło zaopatrzenie dla niemieckiego wojska - ciepła odzież oraz zapasy żywności o szacunkowej wartości 1,5 mln ówczesnych marek. Gestapo dokonało licznych aresztowań. W wyniku brutalnych przesłuchań większość członków grupy dywersyjnej straciła życie. Ci, którzy przeżyli śledztwo zostali straceni.