O zdarzeniu, do którego doszło w miniony weekend, poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. Jak podano, w niedzielne popołudnie w okolicach ronda Śródka w Poznaniu 16-miesięczne dziecko w samochodzie zaczęło się dławić kawałkiem jabłka. Nie mogła złapać oddechu Policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Poznaniu ok. godz. 19 jechali na interwencję i po drodze, w okolicy ronda Śródka, zauważyli na pasie awaryjnym samochód, przy którym stali rodzice z małą dziewczynką na rękach. - Obok nich stał mężczyzna. Jak się okazało, to jeden z kierowców, żołnierz w czynnej służbie, który jadąc za pojazdem zauważył tę sytuację i rozpoczął udzielanie pomocy. Widząc roztrzęsioną parę mundurowi podbiegli do niej i zapytali, co się stało. Usłyszeli, że w takcie podróży ich dziecko zadławiło się kawałkiem jabłka i nie może złapać oddechu - podano. Głośny płacz dziewczynki Policjanci od razu przystąpili działania. Jeden z funkcjonariuszy kontynuował rozpoczęte przez mężczyznę czynności ratunkowe. Ułożył dziewczynkę na przedramieniu, pochylił jej główkę i kilka razy klepnął między łopatkami, udrażniając w ten sposób drogi oddechowe. - Drugi z funkcjonariuszy wezwał zespół ratownictwa medycznego, a pozostali zabezpieczyli miejsce zdarzenia i uspokajali wystraszonych rodziców. Po krótkiej chwili mundurowi wraz z rodzicami usłyszeli głośny płacz dziewczynki. Dziecko zaczęło oddychać. "Szczęście rodziców było nie do opisania" - zaznaczono.