Jak poinformował we wtorek dziennikarzy szef wielkopolskiej policji insp. Wojciech Olbryś, do uprowadzenia kierowniczki firmy budowlanej doszło 1 kwietnia, gdy była w drodze do pracy. Tego samego dnia z rodziną kobiety skontaktował się porywacz z żądaniem okupu. Po negocjacjach rodzina przekazała porywaczowi 100 tys. zł. Komendant wielkopolskiej policji powołał specjalną grupę operacyjną, której zadaniem było uwolnienie kobiety. Jak się okazało, była ona przetrzymywana na terenie posesji w jednej z podpoznańskich miejscowości. Uwolnienie porwanej nastąpiło 4 kwietnia. Następnego dnia w Poznaniu zatrzymano podejrzanego. Policjanci odzyskali także okup. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus powiedziała, że mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Podobnie jak porwana kobieta pracował w branży budowlanej. Prokuratura nie chce podawać bliższych informacji nt. okoliczności porwania. - Marcin S. przyznał, że dokonał wymuszenia rozbójniczego i wziął zakładnika w celu wymuszenia okupu. Działanie było przemyślane a mężczyzna przygotował się do porwania - powiedziała Mazur-Prus. Insp. Olbryś poinformował, że kobieta była przetrzymywana w dobrych warunkach, w jednym z domów wynajętych przez sprawcę. Według ustaleń śledczych, sprawca nie znęcał się nad porwaną.