Ostatnie seanse trwającego od 5 sierpnia Transatlantyku odbędą się w sobotę. Twórca i dyrektor festiwalu, Jan A.P. Kaczmarek powiedział w piątek, że cieszy się z zainteresowania, jakie budziły festiwalowe filmy - obrazy poświęcone ważnym sprawom społecznym. - To jest dla nas genialna wiadomość. Myśmy wiedzieli, że poważna część widzów na festiwalu Era Nowe Horyzonty jest z Poznania, to jest nasza publiczność. Mamy dla kogo pokazywać filmy, oni doceniają dobre kino i docenili, że przywieźliśmy im bardzo dobre filmy w takiej liczbie - powiedział Kaczmarek. W ramach Transatlantyku odbyło się 300 pokazów filmowych, wyemitowano ponad 170 filmów, w tym 40 polskich premier, odbyło się także 14 koncertów. Festiwal był podzielony na ponad 20 sekcji. Wśród festiwalowych gości byli m.in. nagrodzony Oscarem reżyser Zbigniew Rybczyński i nominowany do tej nagrody amerykański aktor James Cromwell. - Przeprowadziliśmy, i to jest powód do naszej wielkiej dumy, 27 warsztatów z udziałem ponad 20 wykładowców. Wzięło w nich udział ponad 2 tys. młodych ludzi. W festiwalu wzięło udział 150 gości związanych z branżą. Akredytowanych było 220 dziennikarzy z kraju i zagranicy - wyliczał Kaczmarek. - Skradziono 15 plakatów festiwalowych z wiat i przystanków, co dowodzi, jaki apetyt panuje w narodzie. Jedynie plakaty Dody kradły się w podobnym wymiarze - dodał żartem kompozytor. W trakcie piątkowej, wieczornej gali wręczone zostaną nagrody konkursu Transatlantyk Film Music Competition, w ramach którego należało skomponować muzykę do dwóch krótkich filmów. Drugim z festiwalowych konkursów był Transatlantyk Instant Composition Contest, w którym uczestnicy po obejrzeniu krótkiego materiału filmowego musieli na żywo, na fortepianie, zaimprowizować do niego utwór. - Oba konkursy wypadły znakomicie. Konkurs improwizacji był absolutnym zaskoczeniem dla wszystkich, bo nikt na świecie tego nie robi. Mieliśmy 32 kandydatów z kilku krajów świata. Drugi konkurs zgromadził prawie 100 uczestników, absolwentów największych akademii muzycznych z wielu krajów - powiedział Kaczmarek. Szef festiwalu już zapowiada kolejną, przyszłoroczną edycję Transatlantyku. - W mieście zapanowała piękna atmosfera. Ludzie przychodzą do nas, mówią, że ten festiwal zapuścił już korzeń, że chcą go mieć, to jest to, czego Poznań potrzebował - to jest najwyższy komplement, że jesteśmy potrzebni. Wszystkie sygnały, jakie dochodzą do mnie ze strony władz miasta, są bardzo pozytywne. Miasto chce mieć ten festiwal, jest dumne z tego festiwalu i będzie go w dalszym ciągu finansować - powiedział. Jak zaznaczył, w przyszłym roku rozbudowana będzie sekcja muzyczna festiwalu. - Chcemy mieć tę część muzyczną dużo większą. W tym roku nie otrzymaliśmy całości naszego budżetu, musieliśmy przyciąć i cięliśmy sekcję muzyczną. Chciałbym mieć na festiwal 13 mln zł, mógłbym wtedy zaprosić Chicago Symphony Orchestra, Boston Symphony Orchestra, największych dyrygentów na świecie. Wtedy też stać by nas było na zamawianie prac u wybitnych kompozytorów - powiedział. Jak ujawnił, budżet tegorocznej imprezy wynosił kilka milionów złotych.