Sprawa pomnika jest żywo komentowana od stycznia, kiedy to pani syndyk fabryki Wagon wystawiła go na sprzedaż. Taka decyzja zabolała mieszkańców. - Wystawianie pamiątek, symboli narodowych na sprzedaż? To oburzające - mówili. I tu zaczął się konflikt. W końcu po wielu namowach pani syndyk dała miastu prawo pierwokupu pomnika, ale - uwaga - już nie za 6 tys. zł, których żądała pierwotnie, a za 20 tys. Mieszkańcy się złożyli, a nadwyżka poszła na remont. Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Przy renowacji na czarno przemalowano orła znajdującego się na pomniku. A ten kolor bardziej kojarzył się mieszkańcom Ostrowa z niemieckim niż polskim symbolem. Farba jednak ma zostać zmyta.