Polacy i Szwedzi uchodzili za faworytów barażu. W polskiej reprezentacji w stosunku do półfinału w Lesznie doszło do jednej korekty. Trener Marek Cieślak tak ja zapowiadał zmienił jednego zawodnika. Krzysztofa Kasprzaka zmienił Grzegorz Walasek. Zawodnik z Zielonej Góry po raz kolejny udowodnił, że tor w Vojens mu odpowiada. Był bowiem najskuteczniejszym żużlowcem biało-czerwonych. Turniej rozpoczął się od zwycięstwa Tomasza Golloba. Polacy objęli prowadzenie i razem ze Szwedami nadawali ton rywalizacji. Do mniej więcej połowy zawodów blisko byli też Anglicy, którzy mogli jeszcze liczyć na zdystansowanie którejś z prowadzących drużyn. Warto wspomnieć o świetnej serii Szwedów od biegu 13-17. Pięć zwycięstw z rzędu sprawiło, że ,,Trzy Korony" zdystansowały Polskę i objęły prowadzenie, którego nie oddały do końca zawodów. Polacy pewnie dowieźli drugie miejsce do końca, ustępując Szwecji o 3 punkty. Tym razem słabiej pojechał Jarosław Hampel, który był najlepszy w polskiej reprezentacji w Lesznie, podczas półfinału. "Mały" dopiero w swoim ostatnim biegu zdołał dowieźć do mety po ładnej walce z Jonssonem trzy punkty. Wyniki: 1. Szwecja - 53 2. Polska - 50 (T.Gollob 10, W.Jaguś 11, R.Holta 9, G.Walasek 12, J.Hampel 8) 3. Wielka Brytania - 36 4. Rosja - 17 Tak więc, w sobotnim finale na torze w Vojens o medale Drużynowego Pucharu Świata pojadą: Dania, Australia, Szwecja oraz Polska. andre