Jednak czy tego typu przedsięwzięcie jest skuteczne? Okazuje się, że tak. Sztaby zgodnie przyznają, że plakatów z nocy na noc znika coraz mniej. Główni bohaterowie - ochroniarze teraz śpią, ale gdy zapada zmrok w miasto rusza 20 osób. Przez ostatnie dwa tygodnie udało się zatrzymać sprawców pięciu wykroczeń, względnie przestępstw - w zależności od skali zniszczeń w poszczególnych przypadkach. - Te sprawy skończą się przed sądami - mówi Norbert Napieraj z jednego z poznańskich sztabów wyborczych. Policjanci potwierdzają, że są zgłoszenia i zatrzymania. W wielu przypadkach zrywającymi są wandale, ale plakaty cieszą się także wzięciem w konkretnych celach. Jedni zrywają je, by sprzedać na makulaturę, inni - by palić nimi w piecu.