Sprawa dotyczy niewłaściwego biegu dokumentów, słabego nadzoru przełożonych wobec policjantów niższego szczebla i - co mocno podkreśla rzecznik komendanta Andrzej Borowiak - sztampowego, zbyt rutynowego podejścia do poszukiwań. Jan Szymaniak został zwolniony z aresztu, ale sąd wyższej instancji cofnął tę decyzję. Mężczyzna jednak zniknął i te poszukiwania prześwietlili policjanci z komendy wojewódzkiej. Szymaniak zamiast wrócić za kraty, zastrzelił siostrę byłej żony i jej partnera w spokojnej wiosce Machcin niedaleko Kościana. Mężczyzna postrzelił się w głowę w czasie obławy i zmarł w szpitalu. Słuchaj Faktów RMF FM