29 maja ub. roku w czasie kończenia służby 32-letni policjant postrzelił się w głowę w budynku kolskiej komendy. Funkcjonariusz po kilku dniach zmarł w szpitalu. Mężczyzna pracował w policji od siedmiu lat. Umorzone śledztwo Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze (woj. lubuskie) prok. Zbigniew Fąfera poinformował, że śledztwo w sprawie podejrzenia doprowadzenia namową lub udzieleniem pomocy do targnięcia się policjanta na swoje życie zostało umorzone "wobec stwierdzenia, że czynu nie popełniono". - W toku tego postępowania badany był również wątek dotyczący sygnalizowanych w mediach, ale również w pismach anonimowych, nieprawidłowości, w tym dotyczących nieprawidłowych relacji interpersonalnych, atmosfery pracy, czy też zachowań o cechach mobbingu na terenie Komendy Powiatowej Policji w Kole - opisał prok. Fąfera. Prokurator zaznaczył, że zgromadzony w tym wątku materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutów. Mobbing w komendzie? W sierpniu ub. roku radio RMF FM podało, że przełożeni kolskich policjantów mieli m.in. zmuszać ich do wypisywania mandatów i poniżali funkcjonariuszy. Mobbing miał się przyczynić do samobójczej śmierci funkcjonariusza. Według rozmówców RMF FM w przeprowadzonej po śmierci 32-latka ankiecie kolscy policjanci opisali swoje zarzuty wobec kierownictwa jednostki, ale zostały one zignorowane, a dowództwo komendy miało się mścić na niektórych funkcjonariuszach. W jednostce przeprowadzono dwa anonimowe badania opinii funkcjonariuszy. Według RMF FM w trackie pierwszego kierownictwo komendy miało sprawdzać, kto pobiera ankietę, a prowadzący badanie wypełnione druki mieli przekazać komendantowi. Przewodniczący zarządu NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego podinsp. Andrzej Szary w odniesieniu do publikacji radia powiedział wówczas, że związkowcy zarówno przed, jak i po śmierci policjanta nie dostali od funkcjonariuszy z Koła żadnej informacji w sprawie rzekomych nieprawidłowości w tamtejszej jednostce. Rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak w sierpniu ub. roku przekazał, że funkcjonariusze z Koła nie zasygnalizowali jakichkolwiek nieprawidłowości w swojej jednostce. Dodał, że w anonimowych badaniach wzięło udział prawie 90 proc. funkcjonariuszy z KPP w Kole, a przeprowadzona ankieta była wiarygodna.