Z notatek policjantów z Lubonia wynika, że kobieta była trzeźwa. Jednak jak ujawnili reporterzy RMF, sprawa miała zostać zatuszowana. Do poważnej kolizji doszło w czwartek 6 kwietnia. Patrol policji, który pojawił się na miejscu, stwierdził winę kobiety i wystawił jej mandat. W dokumentach znalazł się zapis, że pani naczelnik była trzeźwa. Gdy kilka godzin potem policjantka powiadomiła o wypadku przełożonych, zdecydowano o pobraniu jej krwi do badania na obecność alkoholu. Wyników nie ujawniono, ale w komendzie huczało od plotek, że wynik wykazał ponad 2 promile. Kobieta tłumaczyła, że alkohol wypiła dopiero po wypadku. Policja przyznała jednak, że podczas pierwszego badania mogło dojść do nieprawidłowości.