Komisariat Policji w Kostrzynie Wielkopolskim jest małą, bo skupiającą 18 funkcjonariuszy jednostką, podlegającą Komendzie Miejskiej Policji w Poznaniu. To właśnie w Kostrzynie pod koniec października wybuchła afera. Czterech stróżów prawa znalazło się w orbicie zainteresowań Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, V Wydziału Śledczego. Usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstwa, a dokładniej rzecz biorąc, "przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za zachowanie stanowiące naruszenie przepisów prawa" (art. 228 § 3 kk). Wobec wszystkich zostały zastosowane środki zapobiegawcze w postaci zakazów opuszczania kraju, poręczeń majątkowych i, co najważniejsze, zawieszenia w czynnościach służbowych. - Nie chcę komentować tej sprawy - usłyszeliśmy od Jacka Pruchniaka, komendanta kostrzyńskiego komisariatu. Z naszych informacji wynika, że prokuratorskie postępowanie jest prowadzone przeciwko mł. asp. Waldemarowi P. z gminy Września, sierż. Tomaszowi N. z gminy Miłosław, a także mł. asp. Robertowi Cz. i mł. asp. Marcinowi M., mieszkańcom gminy Gniezno i gminy Słupca. Sposób ich działania był prosty. W zamian za odstąpienie od ukarania mandatem karnym przyjmowali forsę - zazwyczaj od 50 do 100 zł. - Łącznie ustaliliśmy ponad 40 przypadków odstąpienia od wykonania czynności służbowych. Taką liczbę czynów zarzuca się wszystkim podejrzanym - informuje Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej. Zastrzega jednocześnie, że postępowanie ma charakter rozwojowy. W jaki sposób namierzono podejrzanych? Wersji jest kilka, ale według najbardziej wiarygodnej, w policyjnym radiowozie zostały zamontowane kamery. - To pewne. Każdy samochód musi przejść badanie techniczne. Zostawia się go na Podolanach w Poznaniu, a panowie robią, co im się każe - mówi dobrze zorientowana osoba z kręgów policyjnych, pragnąca zachować anonimowość. Według niej za sprawą stoi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura. To jedyny organ upoważniony do udzielania informacji - usłyszeliśmy od ppłk Katarzyny Koniecpolskiej-Wróblewskiej, rzecznika prasowego agencji. Z uwagi na dobro śledztwa prokuratura nie wyraża zgody na podanie do publicznej informacji, czy podejrzani przyznają się do stawianych im zarzutów i jakiej treści składają wyjaśnienia. Nam udało się skontaktować z jednym z nich. - Nie będę się wypowiadał. Nie chcę - uciął. Zatrzymania spowodowały braki kadrowe w kostrzyńskim komisariacie. Z tego też powodu niedawno zasiliło go pięciu nowych funkcjonariuszy. - Praca odbywa się normalnie. Bo musi - mówi Zbigniew Paszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Tomasz Szternel