Policja uważa, że zaproszeni na pikietę pseudokibice będą próbowali zakłócić marsz równości organizowany w ramach Dni Równości i Tolerancji. - Policjanci uzyskali informację z kilku wiarygodnych źródeł, że do Poznania na manifestację wybiera się duża grupa pseudokibiców. Zamierzają się oni wtopić w tłum i zakłócić przemarsz przy użyciu środków pirotechnicznych i innych narzędzi - powiedział rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Komendant wojewódzki policji przesłał do Urzędu Miasta Poznania pismo, w którym wnioskował o zakazanie pikiety zgłoszonej przez osobę prywatną. Dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich UM w Poznaniu Katarzyna Wilk powiedziała, że pismo wpłynęło na 10 minut przed ostatecznym terminem administracyjnym, w którym urząd - na podstawie twardych dowodów o możliwości popełnienia przestępstwa - może wydać zakaz manifestacji. - Nie ma fizycznej możliwości, aby w 10 minut wydać decyzję administracyjną - poinformowała w piątek. Według niej, pismo policji nie ma mocy prawnej, gdyż komendant wojewódzki nie jest stroną postępowania administracyjnego w tej sprawie. - Ja mogę zakazać manifestacji tylko w wyjątkowych wypadkach. Prawo do manifestacji gwarantuje Europejska Konwencja Praw Człowieka. Zakaz jest wyjątkiem i musi być dokładnie udokumentowany - powiedziała Wilk. Według niej, w piśmie od policji nie ma dowodów na okoliczności, które mogłyby być podstawą do wydania zakazu i dostarczenia decyzji zakazującej manifestacji organizatorowi. - Obowiązkiem policji jest zapewnienie wszystkim manifestującym prawa do wypowiadania się. Na obie manifestacje będzie oddelegowany pracownik urzędu miasta, który będzie mógł rozwiązać manifestacje, jeżeli dojdzie do naruszenia prawa przez jej uczestników - powiedziała. Borowiak podkreślił, że oba zgromadzenia będą odpowiednio zabezpieczone przez policję. - Osoby które pojawią się w ich miejscu będą legitymowane, fotografowane, filmowane. Jeśli dojdzie do złamania prawa, osoby odpowiedzialne zostaną zatrzymane i rozliczone - powiedział. Nie chciał zdradzić, jakie siły i środki policja zamierza zaangażować do ochrony obu wydarzeń. Manifestacja, na którą zaprasza ONR została zaplanowana na pół godziny przed wyruszeniem marszu równości. Jak powiedział rzecznik ONR Marian Kowalski, została ona pomyślana jako "akcja wizerunkowa". - Mają przyjść zaproszeni przez nas mieszkańcy Poznania, by zamanifestować swoją normalność i w ten sposób pokazać, że w Polsce są normalni ludzie, a nie rozmaici dziwacy. Nie damy się sprowokować, z naszej strony nie będzie żadnych aktów przemocy - zapewnił. Rzeczniczka Stowarzyszenia Dni Równości i Tolerancji Katarzyna Gajewska powiedziała, że spodziewa się spokojnego przebiegu marszu równości. - Nie będziemy mieli z kontrmanifestacją żadnego kontaktu. Będziemy oddzieleni przez policję i nie zamierzamy wchodzić w żadne relacje z tamtą manifestacją. Zachęcamy, by jak najwięcej ludzi przyszło na nasz marsz. Im będzie nas więcej, tym bezpieczniej będziemy się czuli - powiedziała. Marsz równości zakończy rozpoczęte w Poznaniu w poniedziałek VIII Dni Równości i Tolerancji. W marszu ma wziąć udział kilkaset osób; wyruszy z pl. Mickiewicza, ma przejść przez ul. św. Marcina, Stary Rynek i zakończyć się na pl. Wolności. W ramach VIII Dni Równości i Tolerancji przez cały tydzień odbywały się debaty i panele dyskusyjne na temat mniejszości religijnych i etnicznych, niepełnosprawności, płci i orientacji psychoseksualnej. Dni Równości i Tolerancji organizowane są w Poznaniu od 2004 roku.